ANGEL:
Ja nie zasłużyłem na kogoś takiego. To musiał być sen...
Wtuliłem się w niego mocno. Dosłownie przylgnąłem do niego jak koala do drzewa.
Poczułem jak Alastor głaszcze mnie po włosach i całuje.
-Odkąd Cię poznałem mam wrażenie że jesteś jakąś halucynacją po dragach. Że ktoś taki jak Ty nawet nie istnieje...-Wyszeptałem.
-Najdroższy, nie bierzesz tych toksyn już długo. A ja ciągle tu jestem i będę.-Odezwał się, a ja na niego spojrzałem.-W przeciwieństwie do tych halucynacji nie zniknę. A Ty jesteś osobą, która wiele w życiu przeszła i zasługuje na trochę szczęścia, które postaram Ci się zapewnić.
Patrzyłem na niego, a Al się uśmiechnął, czym mnie zaraził.
-Pójdziemy spać?
-Razem?-Zdziwiłem się.
-Podobno jesteśmy parą. Ale jeśli nie chcesz...
Chwyciłem go za ramiona, przyciskając go do kanapy.
-Od bardzo dawna marzę o wspólnej nocy z Tobą, więc nie zamierzam tego przegapić.-Powiedziałem, poklepałem go po policzku i wstałem.-Pójdę się ogarnąć.
Jak powiedziałem, tak zrobiłem.
Wziąłem gorącą kąpiel i przebrałem się do mojej nocnej tuniki.
Po około pół godzinie wyszedłem z łazienki i poszedłem do sypialni.
Tam tyłem do mnie stał Kreol i kończył zapinać koszulę nocną.
Podszedłem do niego i położyłem mu dłonie na klacie.
-Gotowy na noc poślubną, kochanie?
-P... Proszę?!-Wykrztusił, a ja się zaśmiałem i puściłem go.
-Wyluzuj, Śmieszku. To tylko takie żarty.
Odetchnął z ulgą i skończył się zapinać.
Przyjrzałem mu się.
-Dlaczego tak się zakrywasz? Już mówiłem że nie odbiorę Ci dziewictwa.
Zarumienił się mocno.
-To... Nieistotne.
Położył się na łóżku, a ja obok.
-Jestem pewien że klatę masz zajebistą.-Ścisnąłem jego ramię, by wyczuć lekkie mięśnie.
Fakt, skoro targał zwłoki, coś nie coś na pewno ma wyrobione...
Przygryzłem wargę.
-Mów sobie dalej.-Parsknął i przykrył mnie.
Z pewnego toru, moje myśli przeszły na inny, zbliżony.
-Hej, Al?
-Tak?
-Rozumiem że muszę zmienić pracę..?
-To Twoja decyzja. Nie czuj presji.-Ściągnął okulary.
-Naprawdę?-Zdziwiłem się.-Nie przeszkadza Ci że Twój facet jest dzi...-Niedokończyłem, bo Mężczyzna położył mu palec na ustach.
-Przeszkadza mi że mówi o sobie tak wulgarnie.-Odparł i cofnął rękę, by zgasić światło.
-Ale... Ja...
-Dobranoc.-Ułożył się na boku, twarzą do mnie i zamknął oczy.
Patrzyłem na niego chwilę z miłością.
Po tym przysunąłem się i wtuliłem w niego, również układając się do snu.
-Dobranoc, przystojniaku.
CZYTASZ
|RADIODUST| Zmiana planów
FanfictionOpis: Alastor, jak przystało na seryjnego mordercę, postanawia wybrać kolejną ofiarę. Ale co jeśli coś podpowie mu by tego nie robił? Co jeśli trzeba będzie zmienić plany..? Opowiadanie momentami inspirowane jednym z moich role play. Nieco rózni się...