31-Zatrzymaj się u mnie.

195 26 15
                                    

ALASTOR:
Parę dni później Angel ponownie zawitał w moich drzwiach.
-Dasz wiarę?-Wręczył mi jakiś plakat.
-Co to?
-Aiden zaginął!-Wszedł do środka, a ja uśmiechnąłem się pod nosem.
-To chyba dobrze?-Zamknąłem za nim drzwi.
-Dobrze? Zajebiście! Nie wiem co się z nim stało, ale jeśli to ten morderca go zabił chyba kupię mu flaszkę!-Opadł na sofę.-Był tak natrętny i brutalny, a to co było ostatnio... cieszę się że zniknął. Oby nigdy już nie wrócił.
-Ja również się cieszę.-Odparłem, siadając obok niego.
Pokiwał głową.
-Wygląda jakby coś Cię trapiło, mój drogi.
Namyślił się. Zupełnie jakby myślał nad kłamstwem.
-Rodzina chce wyrzucić mnie z domu...
-Och...-Zmartwiłem się.-Przykro mi. Masz gdzie się zatrzymać?
-No właśnie nie. Nikt nie chce mnie zatrudnić, więc nie mam za co czegoś sobie wynająć...
-A jakaś Twoja dalsza rodzina?
-Coś Ty. Wszyscy, którzy nie siedzą we Włoszech są tu, w tym wielkim, ładnym domu.-Prychnął.-Nie mam nikogo...-Oparł się o oparcie.
-Dlaczego chcą Cię wyrzucić?-Spytałem.-Czyż rodzina nie powinna wspierać?
-Za tydzień kończę 19 lat, Śmieszku. To próg od którego oficjalnie każdy członek rodziny zaczyna pracę w naszym "rodzinnym biznesie".
-I?
-I to że już wolę być bezdomnym, niż pracować z nimi.-Burknął.
-Zachowujesz się jakby robili nie wiadomo co.
Spojrzał na mnie.
-Wiesz... Może kiedyś powiem Ci więcej. Ale na ten moment wolę się skupić gdzie mógłbym zamieszkać za niepewne pieniądze.
Westchnąłem.
-Masz tydzień żeby się wyprowadzić?
-Niecały.
-Wobec tego zatrzymaj się u mnie.




Romantycznie. A teraz zapierdalaj po flaszkę dla Alastora, Angie

|RADIODUST| Zmiana planówOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz