74-Nie zamierzam Cię zdradzić.

164 28 12
                                    

ANGEL:
Alastor spał następnego dnia do południa. Dobrze że miał dzień wolny od pracy.
Powiedziałem wczoraj za dużo i miałem nadzieję że nie będzie tego pamiętał.
Choć w sumie, skoro zabija, w zasadzie mógłbym mu powiedzieć że należałem do mafii.
Ale co jeśli się wystraszy? Mafia ma inną mentalność niż samotny morderca. Może pomyśleć że ściągnę na niego kłopoty.
Już nie wiem co powinienem zrobić...
W końcu usłyszałem kroki, a w drzwiach sypialni stanął Kreol.
-Cześć, Al.-Wstałem z kanapy.-Chcesz kawy?
Patrzył na mnie chwilę, ale pokiwał głową i sam usiadł na sofie.
Nalałem mu kawy do filiżanki i postawiłem przed nim, zajmując miejsce koło Spikera.
-Dziękuję.-Powiedział cicho.
-Drobiazg.-Uśmiechnąłem się.
Milczał dłuższą chwilę, aż się odezwał.
-Więc... Nie boisz się mnie?
-Jasne że nie.
-I nie mówiłeś nikomu o tym co wczoraj widziałeś?
-Nie.
Przyglądał mi się.
-Już mówiłem że jesteś moim przyjacielem i nie zamierzam Cię zdradzić.
Skinął głową i napił się kawy.
-Jak rana?-Spytałem, patrząc na rozcięcie na jego czole.
-Już lepiej. Dziękuję.
Siedzieliśmy chwilę w ciszy.
-Muszę zorganizować pogrzeb mojej matce...-Mówiąc to, głos mu się załamał.
-Mogę Ci pomóc.
-Jak?
-No wiesz. Przynajmniej jakoś bym Cię powspierał.-Uśmiechnąłem się do niego łagodnie.-Chyba tego potrzebujesz?
Jego policzki oblał rumieniec.
-Dobrze.-Powiedział szybko i odwrócił głowę.-Wypiję kawę i możemy iść.

|RADIODUST| Zmiana planówOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz