120-Poczucie humoru.

156 22 4
                                    

ANGEL:
Patrzyliśmy z Facilierem na drzwi, za którymi zniknął Alastor.
Cień wyglądał trochę tak, jakby liczył że Spiker wróci i odwoła swój rozkaz.
-To... Zamierzasz mnie opatrzyć dzisiaj?-Zapytałem, a ten spojrzał na mnie wyraźnie niezadowolony.
Popchnął mnie na kanapę tak żebym siedział i zniknął gdzieś.
Już dawno wywnioskowałem z jego zachowania że mnie nie lubi.
Ja miałem go raczej gdzieś, przynajmniej dopóki nie szepta nic Alastorowi na mój temat.
Lubił robić mi żarty i straszyć mnie, ale nigdy się do mnie nie odezwał. Jakby strzelił na mnie focha za to że się pojawiłem.
To że Al mi uwierzył i wspierał mimo wszystko, poprawiło mi humor.
Uznałem że mogę trochę się podroczyć z Facilierem.
Wiedziałem że nie może nic mi zrobić, a ja miałbym trochę rozrywki.
Kto wie, może wyciągnę z niego dlaczego tak mnie nie znosi?
Siedziałem na tej kanapie, aż w końcu światła na moment zgasły.
Było jeszcze dość ciemno na dworze, więc niewiele widziałem, gdy nagle tuż przede mną pojawiły się świecące oczy tego pojeba i szeroki uśmiech pełen kłów.
Przyznam że zaskoczył mnie tym i wystraszył więc krzyknąłem i skuliłem się na kanapie.
Światło z powrotem się zapaliło, a istota zaśmiała się głębokim głosem, aż szyby w oknach się zatrzęsły.
Fakt, odkąd się poznaliśmy usłyszałem tylko jego śmiech, który był naprawdę przerażający.
W końcu gdy moje serce wróciło do poprawnej pracy ponownie usiadłem i wywróciłem oczami.
-Ha ha. Bardzo śmieszne. Nakabluję na Ciebie, możesz być tego pewien.
Demon wzruszył ramionami z wiecznym uśmiechem i namoczył wacik w wodzie żeby zacząć obmywać mi śliwę.
Mogłem go straszyć że powiem o tym Alastorowi, ale nawet gdybym powiedział, nic by z tym nie zrobił. Nie miał wpływu na zjebane poczucie humoru Faciliera.

|RADIODUST| Zmiana planówOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz