112-Nowe życie Angela.

174 27 9
                                    

ALASTOR:
-Wybrał Cię, bo nie miałby gdzie mieszkać.
-Och, doprawdy? Nie wpuściłbyś go?
-Nie zapytał się mnie.
-Cóż, z jakiegoś powodu tego nie zrobił, kochany.-Wzruszyłem ramionami i dałem ręce za plecy, czując satysfakcję że wygrywam tę potyczkę słowną.
-Ty...-Zaczął się do mnie zbliżać z wystawionym w moim kierunku palcem.
-Dotknij mnie, a wyrwę Ci ten palec i wepchnę do gardła.-Zagroziłem, a moje oczy zaświeciły się na czerwono.
Chłopak był wyraźnie zszokowany tym że potrafię przyjąć groźniejszą postawę więc zatrzymał się.
-C...co..?
Nie byłem tego świadom, ale zaskoczył go również kolor moich oczu.
Te szybko wróciły do mojego czekoladowego odcienia, a ja sam zaśmiałem się.
-Mój drogi, zapominasz o czymś.-Powiedziałem.-To MÓJ dom. I MÓJ teren. A Ty się tu panoszysz i nie jesteś tu zbyt mile widziany.
-Daj mi porozmawiać z Angelem.
-Gdy wstanie, przekażę mu że tu byłeś.
-Myślisz że w to uwierzę? Zrobisz wszystko żeby nas rozdzielić!
Parsknąłem.
-Przyjmij do wiadomości że Angel ma nowe życie. Swoje życie. Ciebie w nim nie ma i nie będzie.
Chwyciłem za klamkę.
-Zniszczę wasz związek.
-O ile przedtem nie przedawkujesz.-Zaśmiałem się i pomachałem mu.-Gadaj zdrów!
-Alastorze...-Elliot zaczął coś syczeć pod nosem, ale zatrzasnąłem mu drzwi.


Dobrze, Al! Krótko z takimi!
Część czytelników chce żeby był happy end. Inna część chce bad ending. No i jeszcze jestem popierdolone ja. Pytanie właściwe: Jak skończy się książka? xDDDD

|RADIODUST| Zmiana planówOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz