105-Masz gust, Angie.

160 23 14
                                    

ANGEL:
-Co..?-Nie rozumiałem.
-No wiesz, dalej pieprzyłbyś się za kasę, ale kilka procent szło by do mnie.-Odparł.
-Mam się kurwić i jeszcze oddawać Ci część kasy za moją pracę?!-Wkurwiłem się.
-Od kiedy kurwienie się Ci przeszkadza?-Zdziwił się.-Jesteś dziwką.
-Chciałem to rzucić! Zacząć normalne życie!-Zacząłem się bardziej szarpać.-PUSZCZAJ MNIE!
-Miałbyś stałe wypłaty i ochronę. Chyba nie jesteś zbyt ostrożny, patrząc na nasze pierwsze spotkanie?
On naprawdę nie pamięta Faciliera...
-Nie jestem zainteresowany.
-Och, daj spokój, Angie.-Podszedł i odgiął materiał mojej tuniki, patrząc do środka.-Takie ciało nie może się marnować.
-Powiedziałem NIE.-Warknąłem.-Zrób sobie ze mną co chcesz, ale nie zamierzam wracać do tamtego życia. Chcę się ustatkować.
Valentino mruknął, wkurzony, a ja mierzyłem go nienawistnym wzrokiem, który miał dodać wagi moim słowom.
Alastor pewnie się do tego nie przyznaje, ale ja wiem że mógł czuć się źle że będąc z nim, kurwiłem się z innymi. Może i za kasę, bez uczuć, ale pewnie czuł się z tym źle. Nie chciałem go już więcej ranić.
Latynos rozejrzał się i zobaczył zdjęcie w ramce, stojące na komodzie, obok radia. Moje i Alastora.
Miało dla mnie sentyment, bo to było nasze pierwsze wspólne zdjęcie.
-Zostaw..!
Val wziął je do ręki i przyjrzał się mu.
-Och, więc tak wygląda ten Spiker z bliska? Powiem Ci że masz gust, Angie...
-Do czego zmierzasz..?-Zapytałem niepewnie, czując rosnący stres o Śmieszka. Podświadomie wiedziałem do czego Val będzie dążyć.

|RADIODUST| Zmiana planówOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz