1.2

632 45 8
                                    

Give me love

      Blondwłosy mężczyzna siedział przy stoliku w rogu pomieszczenia z dala od wścibskich spojrzeń. Duży, czerwony fotel był tak wygodny, że z powodzeniem, chwilę po zamknięciu oczu, mógłby zapaść w głęboki sen. Na drewnianym blacie stała filiżanka z parującą kawą. W całej kawiarni roznosił się przyjemny zapach świeżo upieczonego ciasta i palonych ziaren kawy. Oprócz kubka na stole leżała kartka czekająca na zapełnienie właściwymi słowami oraz pióro, które je zapisze.

      — Myśl... — westchnął, stukając palcami o drewniany blat. — To nie jest takie trudne. Malfoy, myśl.

      Uniósł filiżankę i wypił naraz prawie połowę. Mugolska kawa jest zdecydowanie lepsza od czarodziejskiej, pomyślał, tym samym przyznając rację dziewczynie, która niegdyś skradła jego serce i do tej pory go nie oddała, To nie ma sensu. Zgniótł papier, a pióro schował do kieszeni marynarki*. Nie dokończywszy pić kawy, wstał z miejsca i założył płaszcz, po czym, niespiesznym, lecz nerwowym krokiem, opuścił lokal.

***

      Przemierzając ulice Londynu zastanawiał się nad tym, co może zrobić. Możliwości zapewne było mnóstwo, on nie potrafił jednak odnaleźć tej właściwej.

      — Give me love like her. — Arystokrata zatrzymał się słysząc te słowa. Obrócił się dookoła własnej osi w poszukiwaniu osoby, która je wypowiedziała. — 'Cause lately I've been waking up alone.

      Znalazł. Młoda dziewczyna o delikatnych rysach twarzy i ciemnych, rudych włosach stała na chodniku i śpiewała śliczną piosenkę równie ślicznym głosem.

      — Co to za piosenka? — spytał, gdy skończyła. Uśmiechnął się do niej przyjaźnie i wrzucił kilka funtów do kubka stojącego na ziemi.

      — Give me love** — odparła, również się uśmiechając. — Dzięki.

***

      Hermiona Granger była pracoholiczką. Początkowo próbowała temu przeczyć, jednak w końcu się poddała i przyznała światu rację. Była pracoholiczką i nie zamierzała tego zmieniać. Jedyne, co trochę ją martwiło, żaden mężczyzna nie potrafił z nią wytrzymać dłużej niż miesiąc ze względu na pracoholizm właśnie.

      Tamtego dnia, który zmienił jej życie, wróciła do domu po dwudziestej. Dzień jak codzień. Rzuciła torebkę na ziemię, zdjęła płaszcz i weszła w głąb mieszkania. Wszystko było tak samo jak rano, gdy przed siódmą je opuszczała. Jednak coś się nie zgadzało.

      — Skąd to sie tutaj wzięło? — spytała samą siebie, podnosząc ze stołu płytę i kopertę. Otworzyła ją i wyjęła małą, złożoną na pół karteczkę.

      Po przeczytaniu treści, jak się okazało, listu, podeszła do radia i włożyła płytę do odtwarzacza. Nie wysłuchała nawet całej piosenki, bo już po pierwszych jej słowach wiedziała, co musi zrobić.

***

      — Granger, miło cię wi... — Nie dokończył, bo kobieta zaraz po przekroczeniu progu jego mieszkania przylgnęła do jego ust. — Ej, czekaj. — Odsunął ją od siebie, jednak ani na chwilę nie wypuszczając jej z rąk. — Co ty robisz?

      — Daję ci miłość, kretynie. A teraz się zamknij i mnie pocałuj — oznajmiła, uśmiechając się szeroko. Uśmiech ten powiększył się jeszcze bardziej, gdy, jak łatwo się domyślić, jej żądanie zostało spełnione. Spełnione z ogromną satysfakcją.


*gwoli ścisłości chodzi mi o takie zwykłe, mugolskie pióro
**"Give me love", Ed Sheeran

***
Miałam dwie wersje tego drabble, w drugiej to Hermiona kupowała płytę Draco, ale ta jakoś bardziej mi się spodobała. :p
A co Wy myślicie?
daughterofWalterLoki, dzięki Tobie zakochałam się w tej piosence. Teledysk jest beznadziejny, ale piosenka cudowna. ^^

Z poważaniem,
Ciachomik

PS Nadal przyjmuję zamówienia. :D

Sztuka konwersacjiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz