— No, to gdzie ta impreza? — spytała żartobliwie Hermiona.
Weszli do mieszkania mężczyzny z uśmiechami na twarzach. To był udany wieczór. Kolacja w restauracji na obrzeżach miasta była wręcz wymarzonym sposobem na spędzenie urodzin z ukochanym.
Draco przekręcił klucz w zamku i włączył światło, gdy szatynka wchodziła w głąb mieszkania.
— Niespodzianka!
Panna Granger cofnęła się o krok, wpadając na klatkę piersiową arystokraty. Patrzyła na każdą uśmiechniętą i krzyczącą twarz z osobna. Balony, prezenty, ciasta. Otworzyła szerzej oczy, jakby zastanawiając się czy nie ma halucynacji.
— Kurwa — powiedziała, kładąc dłonie na ramionach, które oplotły ją w pasie i roześmiała się pogodnie. — Żartowałam z tą imprezą.
***
urodzinowo. ;)
funfact, taka sytuacja przytrafiło mi się dzień po napisaniu tego rozdziału hahah.
CZYTASZ
Sztuka konwersacji
Fanfiction"Czuł się, jakby mówił do ściany. A mówił do drzwi" Zbiór śmiesznych i żartobliwych - czasami sprośnych - ale i nadzwyczaj często smutnych i wzruszających, krótkich opowiadań o tematyce uniwersum Harry'ego Pottera. Głównie Dramione, ale i wiele, wie...