105

171 24 2
                                    

      — No, to gdzie ta impreza? — spytała żartobliwie Hermiona.

      Weszli do mieszkania mężczyzny z uśmiechami na twarzach. To był udany wieczór. Kolacja w restauracji na obrzeżach miasta była wręcz wymarzonym sposobem na spędzenie urodzin z ukochanym.

      Draco przekręcił klucz w zamku i włączył światło, gdy szatynka wchodziła w głąb mieszkania.

      — Niespodzianka!

      Panna Granger cofnęła się o krok, wpadając na klatkę piersiową arystokraty. Patrzyła na każdą uśmiechniętą i krzyczącą twarz z osobna. Balony, prezenty, ciasta. Otworzyła szerzej oczy, jakby zastanawiając się czy nie ma halucynacji.

      — Kurwa — powiedziała, kładąc dłonie na ramionach, które oplotły ją w pasie i roześmiała się pogodnie. — Żartowałam z tą imprezą.

***
urodzinowo. ;)
f

unfact, taka sytuacja przytrafiło mi się dzień po napisaniu tego rozdziału hahah.

Sztuka konwersacjiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz