10

1.1K 112 12
                                    

Hermiona siedziała na kanapie opatulona grubym kocem. No i oczywiście z książką w ręku. Tak bardzo zagłębiła się w lekturze, że nie zauważała niczego poza nią.

W pewnym momencie kosmyk włosów wysunął się zza ucha kobiety. Nie przerywając lektury, niedbałym ruchem odgarnęła go na bok. Nie minęła chwila, a znów włosy spadły jej na czoło. Ponownie odgarnęła je, tym razem staranniej, jednak dalej nie przerwała czytania.

Mimo wszelkich prób pozbycia się niesfornego kosmyka sprzed oczu, on wciąż wprawiał byłą Gryfonkę w coraz to większą irytację.

W końcu zatrzasnęła książkę i odłożyła ją na bok, podnosząc wzrok, który natychmiast padł na mężczyznę siedzącego z różdżką w fotelu naprzeciwko niej.

– Malfoy, od czterdziestu lat jesteśmy małżeństwem, a ty dalej się ze mną droczysz – westchnęła poirytowana, nachylając się do przodu, żeby zabrać ze stołu spinkę do włosów.

Chwyciła pasmo brązowych włosów, gdzie niegdzie poprzeplatanych siwymi pasmami, i przypięła z boku głowy.

– Granger, jesteśmy małżeństwem od czterdziestu lat i nadal mówimy do siebie po nazwisku – odparł, na co oboje zgodnie wybuchli śmiechem.

Sztuka konwersacjiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz