Draco Malfoy siedział na niskim, niewygodnym i zdecydowanie zbyt wąskim stołku ze zwieszoną głową. Prawym ramieniem opierał się o metalową poręcz łóżka, a w lewej ręce trzymał delikatną, pomarszczoną przez starość, kruchą dłoń śpiącej kobiety. Kciukiem pocierał delikatnie kostki, pod opuszkami palców czuł wystające żyły. Nie wiedział, czy minęło już sporo czasu, czy też tylko wydawało mu się, że sekundy mijają wolniej. Miał zamknięte oczy, a pod ich powiekami zbierały się łzy, szukając ujścia. Niektórym się udawało i spływały po bladych, zmarszczonych i nieogolonych policzkach mężczyzny.
Tak podobna sytuacja już raz miała miejsce, gdy był o wiele młodszy. Jednak ból pozostawał niezmienny. Rozrywający i obezwładniający. Podczas gdy umierała jego matka, nie miał siły, by ruszyć się choć o centymetr. Teraz, gdy odchodziła jego żona — ostatnia bliska mu osoba na tym świecie — czuł wściekłość z powodu ogarniającej go bezwładności. Wszyscy, których tak bardzo kochał, odchodzili jeden po drugim, a jego serce rozszarpane zostało z każdej strony. Może było to egoistyczne, lecz wolałby umrzeć niż znosić kolejne straty.
Podniósł wzrok na spokojną twarz ukochanej kobiety. Zagryzł wargi i westchnął cicho. Nachylił się i uniósł wiotką dłoń Hermiony, by przycisnąć ją do swoich spierzchniętych ust.— Proszę... — szepnął, choć wiedział, że jego prośba była niemożliwa do spełnienia. A, niefortunnie, była jedynym, czego pragnął. — Powiedz, że nie zostawisz mnie tu samego.
***
Niedawno zorientowałam się, że wybiło 20 tysięcy wyświetleń, za co z całego serca Wam dziękuję. Na dniach powinna pojawić się miniaturka z tej właśnie okazji. Poza tym możecie spodziewać się większej ilości rozdziałów, bo niestety leżę obezwładniona chorobą w domu. ;)
CZYTASZ
Sztuka konwersacji
Fanfiction"Czuł się, jakby mówił do ściany. A mówił do drzwi" Zbiór śmiesznych i żartobliwych - czasami sprośnych - ale i nadzwyczaj często smutnych i wzruszających, krótkich opowiadań o tematyce uniwersum Harry'ego Pottera. Głównie Dramione, ale i wiele, wie...