100

209 34 3
                                    

      — Ty jesteś jakiś nienormalny! — krzyknęła Ginny, tupiąc przy tym nogą i zaciskając mocno pięści. — No, powiedz mi. Kto normalny się tak zachowuje, do cholery?!

      Brunet wstał z krzesła z krzywą miną. Aż się w nim gotowało ze złości.

      — A daj ty mi spokój, kobieto — warknął i ruszył w stronę okna. — Kto tu jest nienormalny i się wydziera?

      Dziewczyna usiadła na skraju łóżka, próbując się uspokoić. Z marnym skutkiem.

      — Czy ja naprawdę tak wiele wymagam?! — wybuchła nagle, zrywając się z miejsca.

      Wtedy i cierpliwość Pottera sięgnęła swoich granic.

      — Nie chcę na ciebie nawet patrzeć — oznajmił ze złością i ściągnął okulary z nosa. — Od razu lepiej — stwierdził z przekąsem, mrużąc oczy.

      Ruszył niepewnym i niestabilnym krokiem do drzwi. Uśmiechnął się kpiąco, zostawiając zszokowaną pannę Weasley samą sobie.

***
widzicie tę liczbę nad rozdziałem?
wow

Sztuka konwersacjiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz