Mężczyzna lewej ręki
— Nikt mnie nie kocha — wyszlochała dziewczyna, jedną ręką tuląc ramię przyjaciółki o długich rudych włosach, a drugą smarkając nos w chusteczkę.
— Prawda, Granger. Najprawdziwsza prawda.
Malfoy wcale nie chciał tego powiedzieć, gdy przez przypadek usłyszał słowa Gryfonki, przechodząc korytarzem. Wcale nie chciał wypowiedzieć tych dwóch, okropnych zdań. Ledwo zdołał utrzymać język za zębami, by nie powiedzieć, że chciałby być mężczyzną jej lewej ręki, jednak boi się, że ona źle zaśpiewa słowa tej, ich wspólnej, piosenki.*
— Spadaj, fretko — warknęła panna Weasley, przytulając mocniej szatynkę, która zaniosła się jeszcze głośniejszym płaczem niż dotychczas. — Hermiona... nie przejmuj się nim. Jest takim samym skurwielem jak mój brat.
*ten fragment jest nieco przekształconym kawałkiem tłumaczenia piosenki Vance Joy "Riptide"; mówiąc o mężczyźnie lewej ręki, mamy na myśli męża; wspominając o źle zaśpiewanych słowach, mówimy o tym, że ona go nie pokocha
***
_Pineska_
Jak Wam się podoba?
CZYTASZ
Sztuka konwersacji
Fanfiction"Czuł się, jakby mówił do ściany. A mówił do drzwi" Zbiór śmiesznych i żartobliwych - czasami sprośnych - ale i nadzwyczaj często smutnych i wzruszających, krótkich opowiadań o tematyce uniwersum Harry'ego Pottera. Głównie Dramione, ale i wiele, wie...