To jest Rose.
Draco po raz kolejny w tym semestrze został wezwany do Hogwartu.
Co on tym razem zrobił?
Zmierzał w stronę gabinetu dyrektorki korytarzami, którymi niegdyś przechadzał się jako uczeń. W pewnym momencie wśród tłumu nastolatków mignęła mu blond czupryna.
Bez wątpienia mój pierworodny.
McGonagall nie zaszkodzi, jeśli poczeka chwileczkę. Musiał porozmawiać z synem.
– Co do cholery? – mruknął pod nosem, zwalniając kroku. – Niemożliwe...
Czy Scorpius właśnie migdalił się z jakąś dziewczyną na parapecie, czy już zdążył stracić zmysły od tego hałasu? W miarę jak zbliżał się do nich, na jego twarzy malowała się coraz większa konsternacja.
Czy to jest córka Granger?
– Witaj, synu.
Młody Malfoy niemalże podskoczył, odsuwając się od dziewczyny na dźwięk głosu ojca.
– Tato? – Stanął na równych nogach i wyprostował się. Rozejrzał się dookoła. Co ja tym razem zrobiłem?, pomyślał, przełykając głośno ślinę. – Um, więc. Tak. To jest Rose. Rose, to mój tata.
Dziewczyna uśmiechnęła się bez cienia lęku i uścisnęła dłoń mężczyzny.
Wykapana mamusia.
– Ciekawe – przyznał, drapiąc się po brodzie, Draco. – Jeszcze kilka miesięcy temu Scorpius utrzymywał, że lubi chłopców. – Blodnyn momentalnie zrobił się czerwony na twarzy, a Malfoy ledwo powstrzymał się od śmiechu. – Ale jak tak na ciebie patrzę, Rose... – kontynuował upokarzanie syna z uśmiechem na twarzy. – Rozumiem, dlaczego zmienił zdanie.
***
CherryRoseLady, trochę zmieniłam Twoją koncepcję, bo w międzyczasie wpadłam na taki oto pomysł. mam nadzieję, że mimo wszystko się Wam podoba. :)
wyrobię się z tymi zamówieniami do końca roku, obiecuję. i już pierwszego stycznia otwieramy nową kolejkę!
CZYTASZ
Sztuka konwersacji
Fiksi Penggemar"Czuł się, jakby mówił do ściany. A mówił do drzwi" Zbiór śmiesznych i żartobliwych - czasami sprośnych - ale i nadzwyczaj często smutnych i wzruszających, krótkich opowiadań o tematyce uniwersum Harry'ego Pottera. Głównie Dramione, ale i wiele, wie...