3.8

386 34 5
                                    

      Drzwi windy zamknęły się za mną, gdy weszłam do środka i nacisnęłam jeden ze srebrnych, błyszczacych przycisków. Oparłam się o ścianę i przymknęłam na chwilę oczy. Winda zatrzymała się na następnym piętrze, a jej próg przekroczyła istota podobna do jakiegoś bóstwa (w moim mniemaniu). Blondwłosy mężczyzna — Draco Malfoy — stanął przy ścianie naprzeciw mnie. Skinął głową na powitanie. Głos uwiązł mi w gardle, a dech zaparło w piersiach, więc tylko nieśmiało się uśmiechnęłam. Do diaska! — zaklnęłam w myślach. Czy on musi być tak cholernie seksowny? Ach, ten garnitur... Z trudem przełknęłam ślinę, gdy nagle zdałam sobie sprawę, że mężczyzna od dłuższego czasu mnie obserwuje. Sunął wzrokiem po moich nogach, biodrach, ramionach. Ale zaraz... Czy to możliwe?! Merlinie! Draco Malfoy we własnej osobie mnie pragnie! Chce mnie tutaj w windzie! Już, zaraz, teraz! To niemożliwe! Czułam, jak rośnie we mnie podniecenie, a moje ciało zalewają fale gorąca. Wtedy obiekt moich westchnień przemówił i cały czar prysnął jak bańka mydlana przebita palcem:

      — Chyba będę musiał przemyśleć podwyżkę dla ciebie. W końcu będziesz mogła sobie kupić jakieś ładne, nowe ubrania, Granger, hę?

***
AnkaJestem
Aż źle się czuję z tym, że zrobiłam z Hermiony taką idiotkę. xd
Jak Wam się podoba?

Sztuka konwersacjiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz