– Granger?
Dziewczyna odwróciła się, usłyszawszy za plecami swoje nazwisko. Założyła ramiona na piersi i z uniesioną brwią obserwowała, jak wysoki arystokrata zmierza w jej kierunku. Uśmiechnął się do niej, prezentując dwa rzędy równych zębów. Musiała przyznać, że wyglądał wyjątkowo dobrze.
– Malfoy. – Ciężko mu było oderwać od niej wzrok. Była onieśmielająco idealna. Przynajmniej w jego oczach. – Kiedy w końcu przestaniesz mówić do mnie “Granger" ?
Co za paradoks. Sama nie mogła się przyzwyczaić do używania jego imienia.
Draco złapał szatynkę w talii i ucałował w nos, wywołując grymas na jej twarzy. Zaśmiał się, po czym odgarnął włosy dziewczyny za ucho.
– Wtedy, Hermiono – rzekł, kładąc szczególny nacisk na drugie słowo – kiedy staniesz się Malfoy.
Spojrzała na niego z lekko kpiącym wyrazem twarzy. Blondyn odsunął się odrobinę i włożył rękę do kieszeni swojej marynarki.
– Zabawne – prychnęła, odwracając wzrok i ogarnęła nim cały salon. Ron siedział przy stole i popijał whisky, Ginny całowała się z Harrym pod jemiołą, a Blaise przyglądał się jej z podekscytowaniem wymalowanym na twarzy. – Nie...
Zwróciła się z powrotem do Ślizgona. W dłoni trzymał czarne pudełeczko, które dopiero po chwili otworzył.
– Granger – odchrząknął i uśmiechnął się sarkastycznie. Uklęknął i wyciągnął rękę przed siebie, zwracając uwagę wszystkich wokół. – Czy zrobisz mi ten zaszczyt – spytał, a ona przygryzła wargę, nie wiedząc czy on tak na serio, serio – i pozwolisz mi mówić do siebie Malfoy?
***
ile razy ten Draco już jej się oświadczał w tej książce?
CZYTASZ
Sztuka konwersacji
Fanfiction"Czuł się, jakby mówił do ściany. A mówił do drzwi" Zbiór śmiesznych i żartobliwych - czasami sprośnych - ale i nadzwyczaj często smutnych i wzruszających, krótkich opowiadań o tematyce uniwersum Harry'ego Pottera. Głównie Dramione, ale i wiele, wie...