– Ty robisz co?!
Ron niemalże opluł się sokiem dyniowym, prawie wykrzykując to zdanie.
– No właśnie?
Harry natomiast siedział jak sparaliżowany z lekko otwartymi ustami.
– Chodzę z Malfoyem – powtórzyła Hermiona, po czym kontynuowała rozpoczęty przed chwilą posiłek.
Ginny siedząca obok przyjaciółki wiedziała o sprawie szybciej, więc nie była tak zszokowana jak chłopcy.
Obie dziewczyny skupiły się na swoich talerzach, gdy nagle usłyszały głośny brzdęk.
– Ronaldzie?
Rudy chłopak upuścił widelec na talerz i z nieobecnym wyrazem twarzy wstał z miejsca, po czym szybko udał się w stronę wyjścia.
– Ja... – Harry przełknął ziemniaki i odłożył sztućce na wciąż pełen jedzenia talerz – też już lepiej pójdę.
Nie minęła chwila, a drzwi Wielkiej Sali ponownie zatrzasnęły się z hukiem.
Panna Granger uniosła tylko brew i zwróciła się w stronę przyjaciółki, która właśnie zapamiętale coś notowała.
– Co ty robisz? – spytała, dziwiąc się coraz bardziej.
Weasley zerknęła na Gryfonkę przelotnie i pisała dalej.
– Ron nie ruszył obiadu – oznajmiła, uśmiechając się pod nosem. – Który my dzisiaj mamy?
CZYTASZ
Sztuka konwersacji
Fanfiction"Czuł się, jakby mówił do ściany. A mówił do drzwi" Zbiór śmiesznych i żartobliwych - czasami sprośnych - ale i nadzwyczaj często smutnych i wzruszających, krótkich opowiadań o tematyce uniwersum Harry'ego Pottera. Głównie Dramione, ale i wiele, wie...