2.7

453 32 11
                                    

      — Hermiona — powiedział chłopak, stając za plecami szatynki.

      Ta odwróciła się powoli i oparła o barierkę.

      — Cedric — odparła, uśmiechając się nieśmiało i czując, że jej policzki rumienią się niemiłosiernie.

      — Możemy porozmawiać? — Podszedłszy bliżej, wyjął ręce z kieszeni i, poczuwszy zapach jej jaśminowych perfum, potarł policzek, który nagle stał się dziwnie ciepły.

      — Jasne — odparła po chwili. Onieśmielał ją. Był starszy i dużo ładniejszy niż chłopcy z jej rocznika. Dlatego tak bardzo go lubisz.

      — Bo... — zaczął, lecz tak naprawdę nie wiedział, co chce jej powiedzieć. A tym bardziej jak jej to powiedzieć. Podrapał się po głowie i dodał: — ... wiesz, że czasami można kogoś lubić, ale tak no... lubić tak trochę bardziej? Trochę bardzo bardziej.

      Uniosła brew zdziwiona słowami chłopaka. Starała się zachować spokój, mimo że jej tętno znacznie przyspieszyło, a wyobraźnia podsuwała wiele różnych opcji wydarzeń, które mogły nastąpić w przeciągu kilku kolejnych minut.

      — Oczywiście, tylko nie rozumiem zbytnio, dlaczego chcesz o tym ze mną rozmawiać — odparła niepewnie, patrząc na niego pytająco.

      — Bo ja cię lubię. Lubię cię bardzo. Bardzo za bardzo — wyznał, łapiąc dłoń nastolatki. — I chciałbym wiedzieć czy ty mnie też.

      Panna Granger ścisnęła jego rękę i spojrzawszy w dół, zamknęła oczy. Zdawało jej się, że serce zaraz wyskoczy jej z klatki piersiowej, gdy starszy Puchon nachylał się w jej stronę. A szczęście zdawało się rozrywać ją od środka, gdy powoli całował jej delikatne, tak jeszcze młode usta. Czuła, że utknęła we własnym śnie i ominie ją całe życie, jeśli nie otworzy oczu. Cóż, pasowało jej to. Nawet bardzo jej pasowało.  

***
ZielonyKapturek, proszę bardzo. Inspirację piosenką zawarłam w kilku ostatnich zdaniach. ^^
Jak Wam się podoba?
Równo dwieście pięćdziesiąt słów, oł jea. XD

Z poważaniem,
Ciachomik

  

Sztuka konwersacjiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz