63

250 35 2
                                    

      — Nigdy nie mogłam tego zrozumieć! — Przez korytarze Hogwartu podczas wieczornego patrolu szła Hermiona, żywo gestykulując, a tuż za nią wlókł się drugi prefekt naczelny. — Dlaczego wszyscy chłopcy w tych książkach odtrącają od siebie dziewczynę, gdy zaczyna im na niej za bardzo zależeć?

      Szli tak i rozmawiali (choć to ona głównie mówiła) już od dłuższego czasu. Draconowi bynajmniej nie przeszkadzała paplanina dziewczyny. Wręcz przeciwnie, uwielbiał słuchać jej głosu. Mógłby robić to bez ustanku godzinami.

      — Dobrze, że ty się we mnie nie zakochałeś, Malfoy — roześmiała się szatynka i przystanęła na chwilę. Gdy obróciła się do niego twarzą, uśmechnęła się, kładąc sobie rękę na biodrze. — Wtedy zupełnie zanudziłabym się na tych patrolach, co nie?

      Chłopak jeszcze nigdy nie cieszył się tak z panującego dookoła mroku. Niemal czuł bowiem na sobie żywy ogień palący jego poliki.

      — Tak, na szczęście — odparł cicho, drapiąc się po karku, po czym odwrócił wzrok i szybko ruszył przed siebie.

Sztuka konwersacjiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz