1.9

490 34 3
                                    

      — Potrzebujesz pomocy? — spytał Syriusz z niedowierzaniem, patrząc na ciemnowłosego chłopaka stojącego przed nim. — I przyszedłeś z tym akurat do mnie?

      — No bo... wydaje mi się, że ty... znasz się na takich rzeczach... — jąkał się Severus, przestępując nerwowo z nogi na nogę. Gdy został spytany o jakich rzeczach mowa, dodał: — No wiesz... na dziewczynach...

      Syriusz uśmiechnął się szeroko, a Snape już zaczął żałować, że zgłosił się akurat do Syriusza Blacka.

Perfekcyjny podryw opracowany przez Syriusza (wykonany przez Severusa).

1.     — Hej, Lily! — krzyknął chłopak popchnięty przez Blacka.

      — Cześć.

      — Bo-bolało cię jak... spaadałaś z nieba? — zająknął się, czerwieniąc przy tym niesamowicie.

      — Och, Severusie! Ty to zawsze umiesz poprawić mi humor!

2.      — Ale to nic nie da, widziałeś jak ostatnio zareagowała — mruknął, idąc przez korytarze Hogwartu w stronę Wielkiej Sali.

      — Nie załapała po prostu, o co ci chodziło! Teraz na pewno będzie inaczej! — Entuzjazm w jego głosie nie pozowolił Ślizgonowi dłużej się wahać. Ruszył przed siebie trochę pewniej, gdy na horyzoncie zobaczył umiłowaną dziewczynę. — Powodzenia!

      — Witaj, Severusie — przywitała się z anielskim wręcz uśmiechem na twarzy.

      — To twój kasztan, Lily? — spytał, wyciągając przed siebie rękę z kasztanem.

      Rudowłosa dziewczyna roześmiała się i zabrawszy kasztana, przytuliła ciemnowłosego Ślizgona.

3.      — Przecież jej tego nie powiem tak po prostu! Ośmieszę się i wyjdę na kompletnego barana!

      — Ale to zawsze działa! — oznajmił Syriusz z przekornym uśmiechem na twarzy.

      — Jak jesteś taki mądry, to sam tak zrób.

      — Okay — odparł i odszedł na środek korytarza. Rozejrzał się dookoła, aż dostrzegł jakąś ładną dziewczynę, której Snape imienia nawet nie znał. Chłopak podszedł do dziewczyny i powiedział, patrząc najpierw na jej buty, a później na twarz. — Fajne buty, chodź się ruchać.

      Snape'a zatkało prawdoobnie tak bardzo jak Krukonkę, do której zagadał jego kolega. Jednak z nóg zwalił go dopiero widok ich splecionych dłoni i Syriusza puszczającego mu oczko.

***
Tak, ja to tu po prostu chyba zostawię. Oceńcie mnie, ale jakoś słabo mi wychodzą nie-Dramione XD. IraNoir.

Z poważaniem,
Ciachomik

----------------------
Boże kochany! Przepraszam bardzo, bardzo, bardzo z całego mojego zlodowaciałego serduszka, ale napisałam to drabble już dość długi czas temu, a po prostu umknęła mi jego publikacja. Wybaczcie. ;)

Sztuka konwersacjiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz