Świąteczny Poradnik Składania Życzeń Według Draco Malfoya
1. Najlepszy przyjaciel (Blaise Zabini)— Smoku, stary druhu! — krzyknął Zabini z drugiego końca pokoju, idąc w moją stronę i kołysząc się na boki.
— Wieczór dopiero się zaczął, a ty już się upiłeś? — spytałem, patrząc z politowaniem na mężczyznę, który już przede mną stał. Chociaż "stał" to zbyt wiele powiedziane.
— Gdzie tam upił?! Dwa... no może trochę więcej kieliszeczków wódeczki! Ale takich — pokazał palcami wielkość — takich malutkich! — zaśmiał się, łapiąc blondyna za ramiona. — Czego by ci tu życzyć, mordo ty moja? Kasę masz, nawet sporo, więc nie. Zdrowy jak koń jesteś. Hmm... Wiem! Dużo, dużo whisky! Haha, to na pewno. Czego by ci tu jeszcze...? A no i fajnej laski. — Uśmiechnął się szeroko i skinął głową na śmiejącą się pannę Granger. — Wiesz jak sobie z nią poradzić? Ja wiem, że ty wiesz! Wio, kowboju!
— Blaise, wesołych świąt. Idź się, chłopie lepiej połóż i nie waż mi się więcej pić — przestrzegł go, kręcąc głową i uśmiechając się półgębkiem.
2. Wróg, z którym oficjalnie się pogodziłeś (Harry Potter)
Włożyłem ręce do kieszeni, czekając aż ktoś do mnie podejdzie, by złożyć mi życzenia. Oczywiście nie miałbym nic przeciwko, gdyby nikt taki się nie znalazł, ale nie ma tak dobrze. Składanie sobie życzeń to najgorsza rzecz w całych tych świętach. Cały rok ludzie złorzeczą na siebie za plecami, a jak przyjdzie co do czego to są potulni jak baranki i ze skrzyżowanymi palcami szczęścia sobie życzą.
— Malfoy. — Odwróciłem się na pięcie, by ujrzeć gębę Wybrańca. — Wesołych świąt.
— Trzeba zachowywać pozory, co nie, Potter? — spytałem, uśmiechając sie krzywo. — Wesołych, wesołych...
Będę miał koszmary przez tę jego krzywą mo... bliznę, pomyślałem, odchodząc od niego jak najdalej się dało.
3. Przyjaciółka twojego przyjaciela, która absolutnie nie jest twoją przyjaciółką (Ginny Weasley)
Mimo mojej całej niechęci do jej osoby musiałem przyznać, że była ładna i seksowna. Nie chciałem tak myśleć, ale prawda w oczy kole. Szczególnie tak piękna i widoczna prawda. Nie miałem zielonego pojęcia, dlaczego poleciała akurat na Pottera. Chodziło o sławę i pieniądze? Nie wiem, nie znam się. Na wielu rzeczach. A szczególnie na kobietach.
— Draco — powiedziała i uśmiechnęła się do mnie, ukazując dwa rzędy równych, białych zębów. — Blaise się upił.
— Taaak, widziałem. — Przeczesałem ręką włosy. — Co poradzisz...? Nic nie poradzisz.
— Prawda — westchnęła i rozejrzała się dookoła. — Szczęścia, zdrowia, spełnienia marzeń i spotkania prawdziwej miłości. — Spojrzała znacząco na pannę Granger z niewinnym uśmiechem na twarzy.
— Ta, dzięki i nawzajem.
4. Wariatka (Luna Lovegood)
— Draconie, widzę pełno gnębiwtrysków wokół ciebie. — Za swoimi plecami usłyszałem dziewczęcy, rozmarzony głos. Wywróciłem tylko oczami i odwróciłem się do niej z niemrawym uśmiechem na twarzy.
— To źle?
— Och, tak! Bardzo źle, gdyż powodują one podły nastrój... — oznajmiła ze smutną miną. — A ty powinieneś się radować w tak piękny dzień!
CZYTASZ
Sztuka konwersacji
Fanfiction"Czuł się, jakby mówił do ściany. A mówił do drzwi" Zbiór śmiesznych i żartobliwych - czasami sprośnych - ale i nadzwyczaj często smutnych i wzruszających, krótkich opowiadań o tematyce uniwersum Harry'ego Pottera. Głównie Dramione, ale i wiele, wie...