49

289 27 2
                                    

     — Hermiona — powiedział tak cichym i złamanym głosem, że ledwie go usłyszała. Na jego bladej twarzy malowało się wiele emocji. Lecz przede wszystkim niewyobrażalnie wielki ból. — Hermiona, proszę cię...

      Po raz kolejny spróbował chwycić dłoń szatynki, jednak ona w porę ją odsunęła.

      — Draco, nie — odparła stanowczo, przygryzając wargę i spuszczając wzrok, zupełnie jakby chciała powstrzymać płacz.

      — Ale...

      Dziewczyna gwałtownie wstała z miejsca. Wiedziała, że jeszcze kilka jego słów lub jedno spojrzenie w te piękne oczy i byłaby przegrana. Za każdym razem było tak samo. Za każdym razem nie mogła mu się oprzeć. Za każdym razem nie umiała się postawić.

      — Nie! Po prostu nie — wybuchła. Nie udało jej się już dłużej powstrzymywać płaczu i po jej zaróżowionych od tłumionych emocji policzkach spłynęły pierwsze łzy. — Je-jeśli naprawdę mnie kochasz — szepnęła, patrząc na niego, podczas gdy owijała szal wokół szyi — pozwól mi odejść.

      Młody arystokrata wstał i ruszył kilka kroków w kierunku panny Granger. Dziewczyna nie wiedziała, co zamierza. Widziała, jak ręka chłopaka drgnęła, tak jakby chciał jej dotknąć — ten ostatni raz. Jednak nie wykonał kolejnego ruchu. Otworzył jeszcze usta, jednak po chwili rozmyślił się i spuścił wzrok, kiwając z wolna głową. Poczuł, że nagle oczy zaczęły go mocniej piec, a później usłyszał tylko ciche pociągnięcie nosem i stukot obcasów.

Sztuka konwersacjiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz