103

159 31 3
                                    

      — Podejdź bliżej — zachęcił arystokrata, uśmiechając się arogancko — jeśli się odważysz.

      Hermiona przeklinała w duchu moment, w którym usiadła w kole razem z innymi Gryfonami i Ślizgonami, po czym zakręciła zieloną butelką po tanim, mugolskim winie. To wszystko działo się na tyle szybko, by dziewczyna nie zdążyła sobie przypomnieć o towarzyszącym jej przez całe życie pechu. Dopiero gdy długa szyjka butelki zatrzymała się na najmłodszym — a zarazem najgorszym — przedstawicielem rodu Malfoyów, poczuła, jak zła passa usiadła jej ciężko na ramieniu.

      — Szlag by cię trafił — mruknęła pod nosem, odgarniając włosy za ucho.

      Czuła na sobie jego przenikliwy wzrok, gdy tak stała, wahając się. Uciekać?

      — No chyba się mnie nie boisz, Granger? — spytał z kpiną, krzyżując ramiona na klatce piersiowej.

      — Ciebie? — Ledwo stłumiła śmiech, stawiając pierwszy krok w stronę swojego śmiertelnego wroga. — O dziwo, ty jeszcze nie uciekłeś... — stwierdziła, gdy dzieliły ich już tylko centymetry.

      Uniosła głowę, by spojrzeć na jego niezmiennie aroganckie i dupkowate oblicze. Uśmiechnął się krzywo, spuściwszy na nią wzrok. Zdawało się, że oboje zapomnieli, że nie byli sami. Nikt jednak się nie odzywał. Zobaczyć tę dwójkę w takiej sytuacji to nie był codzienny widok. Właściwie to raczej nigdy wcześniej się nie zdarzyło.

      — Lubię wyzwania — oznajmił, ujmując jej rozgrzaną od emocji twarz w swoje lodowate dłonie. A gdy już niemal czuła jego usta na swoich, dodał cicho prosto w jej wargi: — A szczególnie takie wyzwania.

***
jak Wam się podoba?
długo mnie nie było, ale egzaminy dają się we znaki. :/
teraz postaram się pisać częściej. :)
muszę się też w końcu zabrać za zamówienia, ehh.

Sztuka konwersacjiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz