29

640 54 9
                                    

Mieszkanie nie było zamknięte na klucz, więc rudowłosa kobieta bez problemu weszła do środka i ściągnąwszy płaszcz, powiesiła go na wieszaku w przedpokoju. Hermiona zawsze ma zamknięte mieszkanie, może coś się stało - pomyślała, wchodząc w głąb domu przyjaciółki. Kobieta zmarszczyła czoło i ściągnęła brwi, widząc rozbity wazon i słoneczniki leżące na mokrym dywanie. Zajrzała najpierw do salonu, jednak wszystko było na swoim miejscu, a potencjalnych zwłok panny Granger nigdzie nie znalazła. Kuchnia zaś wyglądała, jakby przeszło przez nią tornado. Na ziemi walały się wszelkie czasopisma, kieliszki na stole były poprzewracane, a wino, które wcześniej się w nich znajdowało, spływało po stole na ziemię, tworząc czerwoną kałużę tuż obok połamanego krzesła.

- Co tu się...? - Ginny otworzyła szeroko buzię, rozglądając się po pomieszczeniu. Podeszła do okna i odsłoniła zasłony, by do pokoju wpadło trochę więcej światła słonecznego. Zegar wybijał właśnie godzinę dziewiątą, gdy kobieta usłyszała czyjś przeciągły jęk. - Ja pierdolę...

Odwróciła się i powoli ruszyła w stronę sypialni przyjaciółki, skąd, jak się jej zdawało, dobiegał tajemniczy odgłos. Uchyliła delikatnie drzwi i zamarła z szeroko otwartymi oczami.

Spodziewała się wszystkiego.

Naprawdę wszystkiego.

Ale na pewno nie tego, co zobaczyła.

W łóżku dziewczyny leżał Malfoy. Nagi Malfoy, przykryty jedynie białą kołdrą i pochrapujący cicho, jedną rękę mając przerzuconą przez bok brązowowłosej, również roznegliżowanej, kobiety.

- Co... jak, że co? - szepnęła, po czym zamknęła cicho drzwi i wróciła do kuchni. - No dziko musiało być, no dziko.

- Och, Ginny. Cześć. - Rudowłosa odwróciła się do panny Granger aka Pani Niedługo Malfoy ubranej w przykrótki szlafroczek, z potarganymi włosami i rozmazaną szminką. - Co ty tutaj robisz?

- Stoję - odparła z ironicznym uśmiechem na twarzy, gdy z drugiej części mieszkania dobiegły je jakieś niepokojące dźwięki. Szatynka rozkaszlała się, próbując odwrócić uwagę pani Potter od hałasu. - Proszę cię... jak dziecko - prychnęła.

Hermiona spłonęła rumieńcem, przestępując z nogi na nogę i uśmiechając się niemrawo.

- Swoją drogą, naprawdę robiliście to na stole? Uprawiałaś seks na stole z Malfoyem? Na stole, przy którym ja, Harry i nasze dzieci jedliśmy obiad przedwczoraj? Serio? Z Malfoyem?

***
Jak Wam się podoba? Mi w sumie tak średnio. :p
W przyszłym tygodniu prawdopodobnie ruszamy na nowo z zamówieniami, a w środę kolejny rozdział "All unspeakable thoughts". ^^

Z poważaniem,
Ciachomik

Sztuka konwersacjiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz