To już pięć lat. Aż ciężko uwierzyć, jak to szybko zleciało. I tyle z nią wytrzymałem. Szmat czasu... Mężczyzna przewrócił się na drugi bok, a na jego twarzy wymalowało się zdziwienie, gdy ramię nie wylądowało na ciele kobiety, tylko na miękkim materacu.
— Gdzie ona, do cholery, jest o ósmej rano w sobotę? — mruknął niezadowolony, spojrzawszy uprzednio na zegar. — Rozumiem, rocznica ślubu i w ogóle, ale jest jeszcze noc...
Blondyn ziewnął głośno i przeciągnął się, zrzucając kołdrę na ziemię.
— Draacoo — zawołała Hermiona, zanim weszła do sypialni. — Już nie śpisz? — spytała, jednak nie dała mu dojść do głosu. — To nawet lepiej. No, otwórz buzię — nakazała. Podszedłszy do męża, kobieta podsunęła mu pod nos niebieską tabletkę. — Wszystkiego najlepszego, kochanie. To już rok, odkąd ci nie staje.
Arystokrata, oniemiały, otworzył usta, by coś powiedzieć, lecz natychmiast znalazła się w nich tabletka.
— Cudownie! Wracam za godzinkę!
***
Jak Wam się podoba?
Przez sporą liczbę moich wyjazdów, rozdziały będą pojawiały się nieregularnie i stosunkowo rzadko.
CZYTASZ
Sztuka konwersacji
Fanfiction"Czuł się, jakby mówił do ściany. A mówił do drzwi" Zbiór śmiesznych i żartobliwych - czasami sprośnych - ale i nadzwyczaj często smutnych i wzruszających, krótkich opowiadań o tematyce uniwersum Harry'ego Pottera. Głównie Dramione, ale i wiele, wie...