Hermiona Granger zmarła zaledwie cztery dni temu. Wiadomość o jej śmierci wstrząsnęła nie tylko rodziną i przyjaciółmi, ale także całym światem magicznym. W końcu młoda czarownica miała przed sobą całe życie i świetlaną karierę z kochającym mężem u boku.
Brunetka weszła do domu i oddała długi, czarny płaszcz skrzatowi, który od razu po jej przybyciu pojawił się w przedpokoju ogromnej posiadłości Malfoy Manor.
— Kochanie? — zawołała, ruszając w głąb domu. Na jej ustach błąkał się delikatny uśmiech, a pod nosem nuciła jakąś piosenkę. Śmierć przyjaciółki Pottera nie obeszła jej aż tak jak pozostałych. Nigdy nie pozostawały w dobrych stosunkach. — Co się stało, skarbie?
Gdy przekroczyła próg sypialni, ujrzała siedzącego w fotelu męża ze zbolałym wyrazem twarzy.
— Merlinie... — zaszlochał — straciłem miłość mojego życia...
— Draco, jestem tu przecież.
Przykryła jego bladą rękę swoją drobną dłonią i zmarszczyła czoło skonsternowana.
— Nie chodzi mi o ciebie — powiedział zrezygnowany i schował twarz w dłoniach, zanosząc się cichym płaczem.
— Ach, tak — szepnęła, potrząsając głową i wstała z kolan. Otrzepała dłońmi sukienkę, po czym obróciła się w stronę drzwi. Stała tak jeszcze przez chwilę, nim zdecydowała się opuścić ich pokój, dom i całe wspólne życie.
***
znowu długo mnie nie było, ale z satysfakcją mogę stwierdzić, że to były udane wakacje. :)
CZYTASZ
Sztuka konwersacji
Fanfiction"Czuł się, jakby mówił do ściany. A mówił do drzwi" Zbiór śmiesznych i żartobliwych - czasami sprośnych - ale i nadzwyczaj często smutnych i wzruszających, krótkich opowiadań o tematyce uniwersum Harry'ego Pottera. Głównie Dramione, ale i wiele, wie...