~Namjoon's Special #3~

230 16 9
                                    

27 marca 2019, 1.44

Przetarł twarz dłońmi. Najpierw od czoła w dół, później od brody w górę. Trzy razy, w ten sam sposób powtórzywszy tę czynność, a następnie zakończywszy wędrówkę dłoni na karku, po przeczesaniu włosów. O tej godzinie, po dość wymagającym i intensywnym dniu rozpoczętym wcześnie i spędzonym w wytwórni, zasługiwał już prawdopodobnie na sen. Często zarywał noce, właściwie by przyzwyczajony do tego, że na sen mógł sobie pozwolić dopiero tuż przed świtem i że nie był to długi czas, nie licząc dni, kiedy jego grafik był luźniejszy. Ten jednak z reguły był zapchany po brzegi, a on niemal zawsze potrzebował jeszcze kilku dodatkowych godzin. Jeśli spośród rzeczy, na które wpływu nie miał, musiałby wybrać jakąś rzecz, na którą chciałby go mieć, byłby to czas. Niekiedy oddałby wszystko, byle tylko posiąść zdolność zatrzymania go lub spowolnienia, by mieć go zwyczajnie więcej.

W tamtej chwili jednak nie czas zmywał mu sen z powiek i nie pozwalał na to, by mimo takiej możliwości, położyć się spać. Z tym, że nie będzie zbyt produktywny tej nocy już się pogodził. Nie mógł się skupić. Miał z tym problemy, odkąd Jimin poinformował go o tym, że Helena miała wypadek. Choć był od niej tyle kilometrów i nie miał szans w jakikolwiek sposób angażować się w jej życie ani zrobić czegokolwiek innego, miało to spore znaczenie na jego funkcjonowanie. Byłoby to zaskakujące, gdyby nie to, czego domyślił się i co zauważył już jakiś czas temu. Gdyby Helena była jedynie znajomą, z którą utrzymywał kontakt przez internet, a nie dziewczyną, która wywoływała u niego szybsze bicie serca, sprawiała, że uśmiechał się bez powodu w różnych momentach i której poświęcał tak wiele swoich myśli. Gdyby nie była osobą, w której całkiem nielogicznie dla siebie się zakochiwał. Nielogicznie, bo bardzo wątpił, żeby potrafił utrzymać związek z nią, choć jednocześnie miał nadzieję zbudowaną na tym, co udawało się tworzyć Jiminowi oraz jemu samemu, jak na razie w platoniczny sposób. Miał jednak dość spore wątpliwości. Kontaktowanie się ze sobą kilka razy w tygodniu to jedno. Dobra komunikacja i połączenie, które z nią czuł, również. Ale związek na odległość, taki jak Jimina, był jednak czymś innym. Czymś co zdecydowanie trudniej było utrzymać, co potrzebowało znacznie więcej czasu i uwagi. Co potrzebowało większego przemyślenia i głębszego zastanowienia się, a nie poddania się fali, bo związek z taką kobietą jak Helena był czymś fascynującym lub kuszącym. No i przede wszystkim potrzebowało także zgody i zainteresowania drugiej osoby, a nie był pewien, jak to było z jej strony.

Teraz jednak nie kwestie własnych uczuć i fascynacji zaprzątały mu głowę. Nie do końca przynajmniej. Przejął się informacjami od Jimina, na tyle by zignorować czerwone światło w postaci tego, że mogła poczuć się urażona, że ktokolwiek mu przekazał, co się stało i się do niej odezwać. Wahał się, ale nie mógł postąpić inaczej. Nawet jeśli nie byłaby obiektem jakichś cieplejszych uczuć o bardziej niżby tego chciał romantycznym zabarwieniu, wciąż pozostawała osobą, z którą mimo ogromu różnic, łączyła go wyjątkowa i bliska więź. Niekiedy sprawiająca, że czuł się z tym wręcz nieswojo, jednak z drugiej strony niewątpliwie go ciesząca. Nie mógł więc nie napisać do niej wcale. Ani o niej w ogóle nie myśleć. Starał się tego po sobie nie pokazywać podczas tej pierwszej rozmowy w szpitalu, ale trudno było mu zachować opanowanie podczas niej. Nawet cieszył się, że nie mógł wtedy porozmawiać z nią na wideoczacie, bo utrzymanie pokerowej twarzy mogło być trudniejsze niż zachowanie spokojnego tonu przy nagrywaniu wiadomości.

Choć utrzymanie maski spokoju podczas jej opowieści o swoim trudnym związku wcale nie było łatwiejszym zadaniem. Widział ból w jej oczach, pojawiające się w nich łzy oraz błyśnięcia czujności, napięcie w jej twarzy i głosie, który drżał od czasu do czasu, choć może tego nie zauważała. Widział, jak przygasała i zatracała swoje żywe kolory podczas tej historii. Nie było łatwym zadaniem nie zareagować na to, co dostrzegał na ekranie swojego telefonu, w dodatku jeśli była to kobieta, na którą patrzył jak na kogoś bliższego, a przynajmniej na której bliskości mu zależało. Nietrudno było się domyślić, że nawet jeśli minął jakiś czas, wciąż nosiła gdzieś w sobie ładunek pozostawiony przez tamten poprzedni związek. A przecież nie dokończyła wcale historii. Powiedziała, że jej były chłopak miał związek z wypadkiem, który jej się przydarzył, a więc miała swoją kontynuację w niedalekiej przeszłości. Wspominała mu już wcześniej o problemach, najwyraźniej właśnie to się kryło pod tym określeniem – przynajmniej tak się domyślał. Jeszcze nie wiedział, co dokładnie o tym myśleć, bo nie poukładał sobie tego w głowie.

Be my safe place // Kim Namjoon [skończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz