Rozdział 93

145 17 12
                                    

- Wszystko w porządku? - zapytał Namjoon, kiedy dochodzili do domu jej dziadków. Spojrzała wtedy na niego i dostrzegła, że przyglądał jej się ze smutkiem i zmartwieniem. Kiedy dłużej mu się przypatrzyła, dostrzegła napięcie w jego szczęce, kąciki warg ściągnięte w dół lękiem oraz brwi zbliżone do siebie poczuciem winy. Tyle potrafiła u niego dostrzec. A nie umiała wciąż zrozumieć, co do niej tak naprawdę czuł i czego od niej chciał. Myśl tak sprawiła, że kłucie dokuczyło jej sercu po raz kolejny tego dnia.

- Tak - odpowiedziała cicho, ale wiedziała, że on domyślał się, że wcale tak nie było. Potem przyszła jej refleksja o tym, czemu miałaby go okłamywać. - Nie. Ale nie możesz nic na to poradzić.

W zasadzie to mógł. Jednak twierdził, że w tamtej chwili nie był na to gotowy. A ona już zgodziła się to zrozumieć, choć teraz może tego żałowała. Jeszcze nie była pewna, bo wiele się w niej działo. W jakiś sposób na pewno złamała swoje zasady i samą siebie. Obiecała sobie, że nie zrobi tego nigdy, dla żadnego mężczyzny ani w ogóle dla nikogo. Tymczasem dla niego zrobiła to nie bez bólu, ale z minimalną dozą wahania, czyli prawie żadnym zawahaniem. Musiała to dopiero przemyśleć i dowiedzieć się, co dokładnie czuła i myślała na ten temat, kiedy wszystko w niej przycichnie i głowa jej się nieco oczyści. Działała impulsywnie, ale czasem wolała zrobić coś spokojniej, nawet jeśli dochodziła do podobnych wniosków.

Może wypadało, żeby coś powiedział, ale milczał resztę drogi. W sumie co miałby powiedzieć... Że przepraszał? Chyba nie miał za co. Ona była właścicielką swoich emocji, a on nie miał obowiązku brać za nie odpowiedzialności.  Może mógłby dodać, że było mu przykro albo coś podobnego. Nie poczułaby się od tego lepiej, więc jednak i to byłoby chyba bezsensowne. Prawdopodobnie miał rację, że milczał. Rozmowy się nie kleiły już wcześniej. Mniej niezręcznie było, kiedy niczego nie mówili.

Nie rozmawiali za wiele także przy obiedzie, do którego usiedli jakiś czas po powrocie. Może powinna udawać, że wszystko było w porządku, chociaż dla niego. Nie potrafiła jednak zmienić tego, że wewnątrz niej nie było dobrze i że bardzo na nią wpływało to, co zadziało się między nimi. Nie chodziło nawet o to, że nie było tak, jak sobie to umyśliła i jak się spodziewała, że będzie. Dręczyła ją jedynie ta niepewność i czuła się skołowana przez mieszane sygnały, które jej dawał. Lub może przez to, że nie potrafiła uporządkować sobie w głowie jego poczynań i powiązać ich z jedną konkretną decyzją, którą mógłby podjąć. Jego spojrzenie, mówiące, że chciałby, żeby go pocałowała, było dla niej tak samo realne jak to, że później już wcale tego nie chciał. Nie miała pojęcia, które z zachowań odpowiadało jego uczuciom. Nie mogła przestać myśleć o tym wszystkim i jednocześnie najbardziej pragnęła zapomnieć o tych myślach, które dręczyły ją niczym orzeł Prometeusza przykutego do skały. Oboje w zasadzie cierpieli nawet z podobnego powodu - z miłości, tylko on do wielu ludzi, a ona do jednego człowieka. I chyba nie miała w sobie tyle wyrozumiałości i miłosierdzia, skoro tak bardzo ją to dręczyło i było dla niej tak okropnie niewygodne.

Jak z reguły po posiłkach, została w kuchni, żeby pomóc babce. Myślała przy tym o tym, że może powinna zająć się przygotowywaniem kolacji i odciążyć staruszkę. Zaraz jednak po zaproponowaniu tego, dowiedziała się, że dziadkowie planowali iść tego wieczoru do swoich przyjaciół, by świętować narodziny ich kolejnego wnuka. Zdziwiła się, że wcześniej babka niczego nie mówiła, ale szybko otrzymała wyjaśnienie: przyjaciółka babki, Sophia - którą znała na tyle, że umiałaby trafić do jej domu - zadzwoniła z zaproszeniem jakiś czas po tym, jak z Namjoonem wyszli, by zwiedzać okolicę. Zastanawiała się sekundę lub dwie nad tym, czy babka mówiła prawdę i przypadkiem nie szła nigdzie, żeby ona i Namjoon spędzili wieczór razem, ale szybko odrzuciła podobne pomysły. Co prawda, nadal nie mówiła nic o tym wypitym winie, lecz wciąż miała w głowie jej przestrogi i sprzeczkę na temat Namjoona.

Be my safe place // Kim Namjoon [skończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz