Rozdział 108

115 7 1
                                    

Otworzyła kolejną szafkę na górze i przywitało ją pudełko z płatkami kukurydzianymi. Bingo. Wyciągnęła je, by zerknąć w głąb i sprawdzić, czy nie było jeszcze jakichś innych, ale niczego nie znalazła, więc zadowoliła się tym, co zdobyła. Parę minut później z miską płatków na mleku, siedziała już przy stole i czekała, aż mleko nieco ostygnie, by móc zacząć jeść. Co parę sekund poruszała łyżką, choć nie miało to dla niej żadnego sensu i z pewnością nie mogło przyspieszyć stygnięcia. Jej dłoń poruszała się jednak odruchowo, pewnie dlatego też, że usilnie starała się nie interesować swoim telefonem, który leżał obok. Zerkała jednak na niego nieustannie, nerwowo. Dręczyło ją to, bo wiedziała, że czekała. Czekała na wiadomość, jakiś znak. Była przekonana, że nie nadejdzie, telefon nie podświetli się nagle i nie pokaże, że do niej napisał, a mimo tej świadomości wciąż oczekiwała w nadziei, że może się myliła. Wiedziała, że to z jej strony niewłaściwe, że wcale nie powinna czekać i że tak naprawdę męczyła samą siebie w ten sposób. Zoe twierdziła, że powinna zapomnieć. Twierdziła też, że Namjoon był dupkiem.

Westchnęła, unosząc wreszcie pierwszą łyżkę do ust. Było z pewnością paręnaście minut po szóstej, bo wypełzła spod kołdry i na palcach poszła do łazienki za dziesięć szósta. Późno zasnęła po swoich nocnych zwierzeniach, a potem spała niespokojnie. Śniły jej się koszmary, choć nie pamiętała żadnych szczegółów. Pamiętała jednak uczucie niepokoju, które lęgło się w niej niczym stado węży. Nie była w najlepszej formie, a mimo to nie potrafiła spać o tej porze i teraz siedziała w kuchni, jedząc płatki i wsłuchując się w poranną ciszę. No, nie do końca. Jakiś pies szczekał za oknem, słyszała też sąsiadów, kręcących się przy samochodzie, czego się domyślała po rozmowach oraz trzaskaniu otwieranego i zamykanego bagażnika. Ale w domu było cicho jak makiem zasiał.

Drgnęła, kiedy jej telefon zawibrował krótko, a potem jego ekran się podświetlił. Spojrzała. Powiadomienie z YouTube o tym, że pojawił się nowy film na kanale o sprawach kryminalnych. Odetchnęła głęboko i usunęła je. Ściemniła ekran. Zoe miała pewnie rację. Powinna zapomnieć o Namjoonie. Przestać na niego czekać. Skoro nie odezwał się przez kilka ostatnich dni, to znaczy, że nie chciał tego zrobić i zakończył z nią relację. Nie było więc sensu, żeby teraz oczekiwała na jakąkolwiek wiadomość od niego. Nie zasługiwał na to. Wciąż nie byłaby w stanie pomyśleć o nim w ten sam sposób, w jaki mówiła o nim Zoe. Nie potrafiła wsadzić go w kategorię "dupek" ani "drań, co mnie wykorzystał". Na to było za wcześnie i bolało ją nawet, kiedy jej młodsza siostra używała podobnych określeń. To może i było naiwne, ale posprzeczała się nawet odrobinę z Zoe, bo stanęła w obronie Namjoona, kiedy usłyszała z jej ust kilka epitetów, które stanowczo jej się nie spodobały. Nie mogła jednak pozwolić na to, by jej siostra z miejsca traktowała go jako dupka ani żeby twierdziła, że wykorzystał po prostu jej samotność i bezbronność dla własnych korzyści. Zoe twierdziła, że to dlatego, że nadal go idealizowała i postrzegała go jako swojego wymarzonego mężczyznę. Może i taka właśnie była prawda, ale ciężko jej było zmienić myślenie o nim, nawet po tym co się stało. Nie mogła jednak zaprzeczyć, kiedy Zoe stwierdziła, że wiedział o tym, przez co przeszła i że nie przeszkadzało mu to w potraktowaniu jej w tak okropny sposób, w jaki to zrobił. Znał jej sekrety, wiedział, co się działo w jej życiu, wiedział, że mu ufała i że nie było to dla niej takie łatwe, a jednak obszedł się z nią tak, jakby go to nie obchodziło. To chyba było jedną z najboleśniejszych rzeczy. To było bardziej bolesne, niż jakby po prostu ją odrzucił. Traktowała go jak przyjaciela, swoją bezpieczną przystań, drugą połówkę jabłka. Okazał się jednak facetem, który o to zupełnie nie dbał.

Twierdził, że nie chciał doprowadzać jej do łez, że sobie to obiecał. Ale zrobił to w najgorszy z możliwych sposobów. Powiedziała to Zoe, dodając, że nie potrafiła w to uwierzyć. Teraz w głowie dźwięczało jej pytanie Zoe.

Be my safe place // Kim Namjoon [skończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz