Rozdział 91

134 17 3
                                    

Otworzyła oczy i wpatrzyła się w sufit. Przez chwilę przyzwyczajała wzrok do dziennego światła w pomieszczeniu. Zapomniała zaciągnąć zasłony, kiedy kładła się spać i teraz do pokoju wpadała jasność dnia, zmuszając jej oczy do przyzwyczajania się do niego w szybkim tempie. W pewnym momencie zamknęła oczy ponownie i obróciła się plecami do balkonu. Słyszała, że zostawiła otwarte drzwi, szum o tym świadczył. Zastanawiała się, która godzina. Uchyliła powieki, co spowodowało, że jej skronie przeszyły skry bólu. Dziwna reakcja, zapewne jednak związana z wypitymi przed snem lampkami wina. A może i z tym, że trochę była zdenerwowana w nocy. Myśl o tym sprawiła, że w jej żołądku pojawiło się niepokojące mrowienie. Przesunęła dłonią po brzegu łóżka, ignorując je. Próbowała zlokalizować swój telefon. Chyba go podłączyła przed snem? Uniosła głowę, znów z odrobiną bólu przeszywającą miejsca na końcach łuków brwiowych. Dostrzegła ładowarkę wetkniętą w gniazdko i kawałek białego kabla. Wspomnienia więc jej nie myliły. Przesunęła się bliżej brzegu łóżka. Kołdra zsunęła się z niej przy tym i zrobiło się odrobinę chłodniej, gdy świeże, niezagrzane powietrze zetknęło się z jej skórą. Nie na tyle jednak, by było to nieprzyjemne uczucie. Jako że było lato, wiązało się to raczej z ulgą, podobną tej, którą odczuwało się, gdy wychodziło się z zaparowanej od wrzącej wody łazienki. Podniosła telefon z podłogi i przyjrzała się mu w poszukiwaniu ewentualnych uszkodzeń. Dostrzegła lekki uszczerbek w szybce ochronnej w prawym górnym rogu. Był tam już wcześniej, ale teraz chyba stał się odrobinę większy. A może nie? Zamiast się nad tym głowić, sprawdziła godzinę. Miała kilka powiadomień, którym się nie przyglądała w pierwszej sekundzie. Było kilka minut po w pół do dziewiątej. Nie za wcześnie, nie za późno. Mieli tego dnia z Namjoonem bardzo luźny grafik. Planowali kręcić się po okolicy Karlowasi. To nie wymagało dalekich podróży, a Karlowasi też nie było duże, więc dało się okolicę obejść dojść szybko, podobnie do Pitagorio. Umówili się, że oboje się wyśpią i wyruszą, kiedy będą mieli ochotę.

Wzięła głęboki oddech i przyłożyła policzek do poduszki. Opuściła dłoń z telefonem na pasek prześcieradła obok. Poprzedni wieczór był zawodem i przyniósł ze sobą falę przygnębienia i wątpliwości. Nie potrafiła cieszyć się towarzystwem Namjoona tak, jak tego pragnęła i jak sobie to wyobrażała po tym, jak jej nadzieje zostały rozbudzone i porzucone. Miała wrażenie, że on też się męczył, co nie pomagało jej w zwalczeniu negatywnych odczuć. Nie gniewała się na niego, lecz było jej trochę przykro i czuła się nieco zagubiona. Wcześniej wydawało jej się, że wiedziała, na czym stali, a tymczasem wyglądało na to, że najwyraźniej się pomyliła. Po położeniu się do łóżka wpadła w ciąg nieustannych analiz wszystkiego co się między nimi tego dnia działo i co czuła od Namjoona, ale choć miała różne myśli i teorie nie potrafiła rozgryźć sytuacji między nimi. W końcu wcześniej między nimi skrzyło, zarówno przed przylotem na Samos, jak i po tym jak się tu spotkali, jeszcze podczas obiadu z Amosem to czuła, ale to w jaki sposób zignorował jej wyraźny znak, że chciała pójść nieco dalej, nie pozostawiało złudzeń, że w tamtej chwili po prostu tego nie chciał, co przeczyło dosłownie wszystkiemu, co przedtem dawał jej do zrozumienia. Nie była w stanie pojąć o co chodziło - prawdopodobnie głównie z tego powodu, że nie posiadała perspektywy Namjoona na to wszystko, co miało miejsce w ciągu dnia i wieczorem.

Teraz czuła dziwny spokój. Niepokój, który pojawił się, kiedy szukała telefonu rozmył się i zastąpiło go opanowanie, a nawet delikatna obojętność wobec tego problemu, który w nocy wydawał jej się ogromny jak góra lodowa i nie dawał jej spać. Cokolwiek nie działo się w ich relacji, wszystko się jakoś wyjaśni. Musiało. Może Namjoon potrzebował po prostu czasu? Był raczej... ostrożny. Takie określenie do niego pasowało najlepiej. Skoro był ostrożny, na pewno potrzebował czasu. No i potrafił się przecież mieszać jak nastolatek podczas delikatnego przekraczania granic. Tak, zdecydowanie powinna mu dać chwilę. Kto wie, może on również miał za sobą noc pełną przemyśleń i postanowi jej to tego dnia wyjaśnić sam z siebie lub być bardziej zdecydowanym?

Be my safe place // Kim Namjoon [skończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz