~Namjoon's Special #12~

100 13 0
                                    

Wszystko układało się... dobrze. Był zaskoczony tą myślą, jak i tym, że po prostu wszystko między nimi zdawało się wracać do normy. Oczywiście, były wciąż rzeczy, które wzbudzały nieprzyjemne emocje i wspomnienia. Lecz wszystko przedstawiało się znacznie lepiej, niż się obawiał. Może po prostu był aż takim czarnowidzem? Nie, przecież w tej sytuacji, którą sam stworzył, bardzo wiele mogło pójść w kierunku, który najbardziej go smucił - a jednocześnie być może był najbardziej odpowiednią dla nich obojga. 

Helena miała pełne prawo być na niego wściekła i nie chcieć z nim w ogóle rozmawiać. Nie spodziewał się, że odpowie na jego list. Zaskoczyła go tym, a jeszcze bardziej propozycją spotkania i porozmawiania. Potraktował ją w paskudny sposób i nie był pewien, czy mimo słów Heleny był w stanie sobie to kiedykolwiek wybaczyć. Złamał obietnicę, którą sam sobie i jej złożył, a na dodatek wyszedł z niego kompletny dupek niepotrafiący docenić i odpowiednio podejść do najwspanialszej kobiety, jaką poznał, a w dodatku takiej, która zwróciła na niego uwagę i postanowiła oddać mu swoje serce, chociaż przeszła w życiu już tak wiele. Zasługiwała na kogoś, kto będzie potrafił docenić jej osobę i udźwignąć nie tylko ciężar jej bagażu emocjonalnego, lecz także to jaka silna była. Mogła myśleć o sobie, że jest słaba lub że słaba była, ale on patrząc na nią i słuchając jej, widział jedynie siłę. To, że zdołała się podnieść, stanęła na nogi i parła dalej przez życie, by osiągnąć swoje szczęście, w jego oczach było niesamowite. To było jej największym pięknem. A mimo to zranił ją i przyczynił się do tego, że po raz kolejny otrzymała cios i jej serce zostało złamane. Czy to nie czyniło z niego największego zbrodniarza na świecie? Tym właśnie był w swoich oczach. Nawet jeśli ona mu wybaczyła i postanowiła dać mu drugą szansę. Nigdy nie wierzył w podobne szczęście w swoim życiu. Ono się tak po prostu nie układało. Nie było przecież prostą drogą, ale wyboistą, krętą ścieżką, z której czasami można było pobłądzić. Czy to możliwe, że mimo tego, że całkiem świadomie źle skręcił, ona postanowiła znów otworzyć raz zamkniętą za nim bramę i pozwolić mu iść dalej ze sobą za rękę? A skoro tak... To czy to możliwe, że to co ich łączyło, było miłością w najczystszej postaci? Bo jeśli potrafiła mu przebaczyć coś podobnego, jego tchórzostwo i to że mimo danego mu zaufania, to on jako kolejna osoba w jej życiu ją zranił... Czy to nie oznaczało, że byli sobie przeznaczeni?

Nadal miał wiele wątpliwości. Pomimo jej wybaczenia i pomimo tego, że mieli za sobą dwa wspaniałe dni, które spędzili wspólnie i szczególnie ten w Arese był pełnią szczęścia, wypełnioną śmiechem i rozmowami, które tak oboje uwielbiali i które połączyły ich ze sobą. Wciąż miał w sobie lęk. Nie potrafił go wyprzeć ani pokonać. Nie zamierzał tym razem uciekać od niej. Ale obawiał się tego, jak sam się zachowa, kiedy poczuje, że ich związek zacznie go przerastać. Wiedział, że był panem swojego losu, tak powinno być. To on i tylko on powinien kontrolować to, w jakim kierunku podąża na ścieżce życia. A jednak nie potrafił się uwolnić od lęku czającego się dookoła niczym zacieniające drogę, powykręcane gałęzie posępnych i ponurych drzew, sprawiające, że ścieżka wydawała się znacznie groźniejsza i napawała lękiem. Wyrzucał sobie, że nie potrafił tego z siebie wyrzucić, chociaż obiecał sobie, że tym razem postara się, by wszystko ułożyło się odpowiednio i by Helena była szczęśliwa. By oboje byli szczęśliwi. Dlaczego wciąż miał te rozterki? Czy dlatego właśnie, że wszystko wydawało się zbyt łatwe?

- Królestwo za twe myśli - powiedziała, przylegając do jego ramienia. Objęła je obiema rękoma, czuł też jej wgniecioną w niego pierś. Nagle znów znalazł się na ławce przed centrum handlowym i patrzył w kolorowe światła fontann oraz słyszał szum wody. Nieco ciemniało powoli. 

Spojrzał w jej kierunku. Zupełnie odpłynął myślami. A przecież mówiła o... Właśnie, o czym? Nie potrafił sobie przypomnieć. Ogarnęła go panika. Nie wyglądała na złą, ale może po prostu to ukrywała? Poczuł gorąco w okolicach uszu i na policzkach.

Be my safe place // Kim Namjoon [skończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz