🔞 Rozdział 103 🔞

188 13 1
                                    

Dłonie Namjoona ułożyły się najpierw na wcięciu w talii, a następnie zsunęły na jej biodra. To był ten rodzaj rozgrzanego dotyku, który rozpoznała od razu, choć już dawno nie była z żadnym mężczyzną oprócz niego. Takich rzeczy się jednak nie zapominało, a on w dodatku ostatnio jej przypomniał, jak smakował na skórze. Jej usta rozciągnęły się w uśmiechu, a głowa pochyliła się lekko do przodu, aż oparła brodę na trzymanym kieliszku. Włosy miała związane gumką, którą odnalazła na podłodze obok łóżka Namjoona, więc w ten sposób odsłoniła i tak już niczym nieosłaniany kark, a on to wykorzystał, by musnąć ją wargami przy delikatnym pocałunku. Jej oddech mimowolnie się pogłębił w reakcji na jego bliskość, a między udami pojawiło się przyjemne napięcie. Może minęło parę godzin, ale jej ciało pamiętało bardzo dobrze rzeczy sprzed lat, więc oczywiście te jego pieszczoty wywołały w nim naturalną reakcję na spodziewaną przyjemność. Jego dłonie powędrowały niżej, zaczęły eksplorację jej ud, wywołując lekkie łaskotanie, kiedy opuszki palców przesuwały się bliżej kolan. Jego prawa dłoń przesunęła się na bliższy mu tył i zaczęła sunąć od zgięcia w górę. Zahaczył palcami materiał spódnicy i pociągnął go w górę wraz ze swoim ruchem. Robił to powoli, budując napięcie przed tym, jak jej odsłonięty pośladek poczuł chłód nocnego powiewu. Nim do tego doszło, przechyliła głowę do tyłu i obróciła ją tak, by móc widzieć go kątem oka. Po chwili, w trakcie której jego dłoń masowała jej pośladek, obróciła się całym ciałem, decydując się jednak na dołączenie do jego gry zamiast bycia obserwatorką, która jedynie doświadczała. Jego ręce oplotły się dookoła jej bioder i uwięziły w ten sposób blisko. Ledwo dawała radę utrzymać w rękach kieliszek, który wciąż nie był pusty, bo nie było tam do końca miejsca nawet na jej własne ręce. Po prostu więc dopiła to, co w nim było, a potem odstawiła kieliszek na niski stolik ustawiony obok, na którym w zasadzie nie było już miejsca na nic oprócz rośliny o rozłożystych, lencetowatych liściach, ale jej jakoś udało się bezpiecznie postawić szklane naczynie. Po tym spojrzała Namjoonowi w twarz i oplotła ręce dookoła jego szyi z lekkim uśmieszkiem na ustach. Jego oczy lekko błyszczały, może od okolicznych świateł, bo w środku miasta raczej nie od gwiazd. Gdyby  byli na dachu, założyłaby odwrotnie. Wpatrywał się w nią dłuższą chwilę, jakby jej widok był mu miły na tyle, by trwać w tej czynności.

- Cóż to? Całuje dziewczynę w kark i obmacuje jej uda, ale brak mu śmiałości, żeby pocałować ją w usta? - zapytała. Spojrzał jej w oczy, jakby starał się odgadnąć jej myśli. Uśmiechnął się i uniósł brwi.

- Lubię się gapić. Szczególnie, jeśli coś mnie naprawdę intryguje - odpowiedział, ale potem jego twarz zbliżyła się. Powieki opadły jej w wyuczonym, naturalnym odruchu, a głowa przechyliła się, by dać mu dostęp do rozchylonych warg i połączyć ich oboje w pocałunku. Całował ją powoli, a ona dostosowała się do jego rytmu i tempa. Uległość nie była cechą jej charakteru, w relacji z nim raczej taka też nie bywała, ale swoimi pocałunkami potrafił sprawić, że było odwrotnie. To był jeden z właśnie takich, kiedy poddawała mu się i, trochę ku własnemu zawstydzeniu, stawała się miękka w jego ramionach. Byli trochę jak ogień i woda. Ona była ogniem, którym czasem on zaczynał płonąć, kiedy całowali się namiętnie i żarliwie. On był wodą, chłodną, rześką i rozluźniającą, na której chciała bezwładnie dryfować, kiedy przejmował ich pocałunki. Dlatego nawet powolny pocałunek, w którym smakowali swoich ust, muskali językami, lekko stukali zębami, potrafił sprawić, że ledwo stała na nogach, jej głowę spowijała mgła, a pomiędzy nogami pojawiała się wilgoć.

Namjoon spojrzał jej w oczy, wciąż przechylając głowę tak, że wydawało się, że patrzył na nią z dołu. Jego spojrzenie było głębokie niczym ocean. Uśmiech, który pojawił się na jego ustach był raczej zwiastunem jakiegoś sztormu niż spokojnego rejsu.

Be my safe place // Kim Namjoon [skończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz