Dzień zdecydowanie mogła zaliczyć do udanych. Miała za sobą przyjemną wycieczkę rowerową po Mediolanie, podczas której widziała parę interesujących i naprawdę pięknych miejsc, których według przewodnika nie odkryłaby, zwiedzając miasto sama - w tym ostatnim potwierdzenia nie miała, ale nie miała też szansy się o tym już przekonać. Pogoda dopisywała. Słońce świeciło i wciąż się nie ochładzało, choć był już wrzesień, powiewał lekki i ciepły wiaterek, a niebo było intensywnie błękitne, z kilkoma tylko chmurami, które były tak rozproszone, że przypominały raczej bieluśkie prześwity. Właśnie jadła ogromną porcję lodów z bitą śmietaną, posypką z rozdrobnionych orzeszków oraz czekoladową polewą - dosłownie wszystkim, czym się dało. Namjoon zerkał na jej pucharek nieco niepewnie od pierwszej chwili, w której go zobaczył, jakby zastanawiał się czy da radę zjeść tyle lodów z dodatkami i się po tym nie pochorować. Sam wziął ciasto czekoladowe, które miało tak twardą polewę na samej górze, że z trudem odkrajał widelczykiem kolejne kawałki. Obserwowała jego zmagania z rozbawieniem, podczas gdy on chyba czuł, że powinien się był jednak zdecydować na łatwiejsze do spożycia lody. Do tego każde z nich wzięło lemoniadę z lodem i miętą. Nie mogła nie zauważyć z jaką ulgą pił napój, który nie sprawiał oporu przy próbie umieszczenia go w ustach.
Niewiele się odzywali odkąd znaleźli się w kawiarni. Wcześniej w zasadzie także nie. Trochę przed tym, jak dotarli na miejsce zbiórki i zanim dotarł przewodnik, wymienili parę uwag w trakcie, poprosiła go też o zrobienie jej zdjęcia, no i już po wycieczce, kiedy ustalali, gdzie chcieli jeszcze iść - o ile w ogóle. Rozmowy niby były przyjemne, ale Namjoon wyraźnie nie wiedział, jak z nią w tamtej chwili rozmawiać, więc głównie milczał. Ona też nie dążyła do jakichś dłuższych rozmów, choć nie okazywała mu ani chłodu ani też specjalnie nie pozwalała sobie na rozluźnienie. Widziała po nim, że był zdenerwowany. Zapewne w jego głowie kołatało się mnóstwo myśli. Jaka była jej decyzja? Czy to ich ostatnie spotkanie? Czy postanowiła mu wybaczyć? Czy była jeszcze szansa na związek, skoro podpalił poprzedni most? Jak powinien odebrać to, że nie ciskała w jego stronę błyskawic? Tak to sobie wyobrażała. W jego głowie musiał wyć nieustanny alarm. Dostrzegała jego nerwowość, gdy przerywała ciszę albo gdy robiła coś nieoczekiwanego dla niego. A nieoczekiwanym było dla niego chyba wszystko. To też trochę ją bawiło, dlatego nieco go męczyła i pozwalała ciszy trwać. Wiedziała jednak, że nie powinna robić tego za długo, nawet jeśli bardzo lubiła się z nim droczyć.
- Kochasz mnie nadal? - zapytała, nabierając na łyżeczkę końcówkę sorbetu bananowego. Jego widelczyk zgrzytnął o talerzyk, gdy polewa okazała się zbyt trudnym przeciwnikiem. Dostrzegła jednak, że winnym jego przegranej było rozproszenie, którego przyczyną był jej nieplanowany w zasadzie fortel. Jego oczy wpatrywały się w nią badawczo.
- Co masz na myśli? - spytał ostrożnie. Czujność w jego głosie była dla niej nawet zabawna, choć może powinna ją jednak urazić? Ich stosunki jednak były dość napięte, więc nie mogła go o to winić.
- To czy nadal czujesz do mnie to samo, co przedtem - odpowiedziała i wzięła do ust kolejną łyżkę lodów, tym razem tych o smaku toffee, które znajdowały się na samym dole. Nie zamierzała się z nim droczyć ani nad nim znęcać. Może i odrobinę uważała, że sobie na to zasłużył, ale w głowie miała to, że przebaczenie oznaczało podejście do człowieka bez przekory i złośliwości. Szczere wyciągnięcie ręki powinno się obyć bez złych intencji. Przebaczenie musiało być odczuwane w sercu i płynąć z serca właśnie. Jeśli się komuś postanawiało wybaczyć, to może nie oznaczało to zapomnienia, ale z pewnością w jej głowie wiązało się to z tym, że nie chowało się do tej drugiej osoby urazy. Mszczenie się, dogryzanie, drobne kąśliwości, dokuczanie, wypominanie - to należało odrzucić, gdy już się człowiek decydował wybaczyć.
CZYTASZ
Be my safe place // Kim Namjoon [skończone]
FanfictionSpin off story do "Despite the distance" oraz "Toward our dreams". Wciąż młoda, nie musząca się martwić o zainteresowanie płci przeciwnej, pochodząca z bogatego domu - życie Heleny z pozoru wydaje się idealne i dla wielu postronnych osób jest ono wy...