~Namjoon's Special #10~

124 16 4
                                    

Starał się przemieszczać cicho, ale wiedział, że w zasadzie było to niemożliwe w jego przypadku. Delikatność i dyskretność były raczej poza zasięgiem jego zdolności i możliwości. Helena rozmawiała z babcią i chyba specjalnie starała się mówić głośniej, ale to nie było w stanie go zagłuszyć. Chyba, że zaczęłaby śpiewać i to operowo. Stąpał więc ostrożnie i powoli, choć w ten sposób starając się zminimalizować dźwięki towarzyszące przemieszczaniu się między pomieszczeniami. Dobrze, że odległość nie była jakaś znacząca.

Dopiero za drzwiami przydzielonego sobie pokoju zaczął ponownie oddychać, z czego zdał sobie sprawę wraz z pierwszym oddechem. Przełknął ślinę i odchrzaknął cicho. Teraz mógł poruszać się już swobodniej, co przy pierwszych krokach wydało się nieco nienaturalne, lecz z kolejnymi system alarmowy w jego głowie ucichł. Poszedł do łazienki. Koniecznie potrzebował skorzystać z toalety. Na szczęście fakt tego, że musiał się szybko i cicho przenieść od Heleny do siebie tak go zestresował, że pozbył się innego problemu, wywołanego przez widok nagiej Heleny wędrującej po pokoju. Nie wiedział, czy zauważyła jego reakcję, on zignorować tego nie mógł. Teraz zresztą jego przyrodzenie również zareagowało na wspomnienie jej piersi drżących przy krokach i pośladkach, które mógł obserwować, gdy wchodziła do łazienki. Nie pomagało również to, że miał bardzo wyraźne wspomnienia rzeczy, do których doszło między nimi tej nocy, a które miały związek z dotykaniem jej, ocieraniem się o siebie, wilgocią, napięciem i pocałunkami. I z najpiękniejszym widokiem kobiety, jaki miały okazję widzieć kiedykolwiek jego oczy. Helena była niczym arcydzieło malarskie. Lub rzeźbiarskie raczej.

Przypomniał sobie, że czytał kiedyś o micie, w którym artysta zakochał się w stworzonej przez siebie rzeźbie kobiety. Nie umiał przywołać imion ani szczegółów tej historii - z jakiegoś powodu jednak czuł, że zakończenie nie było dobre, jak to w mitologii. Jeśli Heleny nie chciało się porównywać do królowej, przez którą wybuchła cała wojna, to być może do takiej ożywionej rzeźby jednak właśnie. Dla niego obie opcje były jak najbardziej realne. Bo Helena zdecydowanie bardziej przypominała nimfę lub bardziej boską istotę niż człowieka.

Ochlapał twarz zimną wodą i wtarł ją również we włosy, żeby nieco się otrząsnąć. Podejrzewał jednak, że będzie potrzebował całego zimnego prysznica, by do tego doszło. Może powinien skorzystać z tej opcji.

Jego zastanowienie przerwało pukanie do drzwi. Przestraszył się tego niespodziewanego dźwięku. Tym bardziej, że nikt nie pukał do drzwi pokoju, lecz konkretnie do łazienkowych. Zakręcił szybko wodę, domyśliwszy się, kto mógł stać po drugiej stronie. Sięgnął do klamki, zawahał się odrobinę, a potem stwierdził, że mówiło się trudno i nacisnął, popychając je lekko do przodu. W szparze pojawiła się szczupła dłoń o paznokciach pomalowanych na różowoperłowy kolor, a potem zobaczył twarz Heleny, która zajrzała do środka. Jej usta wykrzywiał uśmiech.

- Babcia powiedziała, że przygotuje nam coś na podróż. Ale to niespecjalnie wpływa na nasze wyjście. Pierwszy rejs jest za dwie i pół godziny. Zdążymy, jeśli wyjdziemy nawet za dwie - powiedziała. Nie spodziewał się garści informacji dotyczących ich dzisiejszej wycieczki. A może powinien się tego, jak najbardziej spodziewać? Jej pojawienie się w łazience mogło oznaczać cokolwiek, więc czemu był taki zaskoczony? 

- Jeśli tak mówisz. Zdążymy chyba nawet coś zjeść w domu - powiedział i uśmiechnął się lekko. Zaśmiała się i oparła ramieniem o framugę ponad wysokością swojej głowy.

- No ba! Nie wyciągniesz mnie bez śniadania - stwierdziła nadal przez śmiech i przekrzywiła głowę, patrząc na niego z rozbawieniem. - Mam dobre nawyki z dzieciństwa, więc rzadko wychodzę bez śniadania.

Zaraz po tych słowach wyraźnie sobie o czymś przypomniała, a potem jej twarz stała się na chwilę poważniejsza. Poprawiła włosy za ucho i zerknęła na niego. Może wciąż był zaspany albo trochę wody dostało mu się do oczu, ale przysiągłby, że nagle się czymś zawstydziła. Najwyraźniej tym, co jej się przypomniało, ale ten światły wniosek przyświecił mu dopiero po chwili. 

Be my safe place // Kim Namjoon [skończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz