Rozdział 64

133 13 5
                                    

W domu Dorcas było mniej krępująco niż na początku imprezy i mniej krępująco niż zakładała. Znała większość towarzystwa, choć może nie wszystkie imiona, a moment wdrażania się w nieznane towarzystwo miała za sobą - nawet jeśli nie rozmawiała ze wszystkimi i jeśli nieco brakowało jej początkowo rozgadanego Amosa. Miała jednak Ellę, przy której siedziała, mimo rzucanych jej od czasu do czasu przez Khloe nieodgadnionych, pochmurnych spojrzeń, więc nawet jeśli Dorcas zajęta była rozmową gdzieś indziej, nie czuła się za bardzo samotna. Możliwe, że pomógł też alkohol, którego jednak nie brakowało. Dom Dorcas i Mateo dzielony był co prawda z jego rodzicami, lecz mieli osobne wejście oraz osobną kuchnię i łazienkę po niedawno skończonym remoncie, więc w zasadzie czuła się w nim jak w zwykłym mieszkaniu. Przestrzeni nie było wiele, ale jakoś się wszystkie zmieściły i nawet każda miała miejsce siedzące, choć część zajmowała oparcia kanapy i fotela, a z kuchni trzeba było przynieść niski taboret. Wkrótce czuła się z resztą tak swobodnie, że przestało jej przez myśl przechodzić, czy głośniejszym zachowaniem może nie przeszkadzały jednak rodzicom Mateo. 

W lokalu państwa młodych nastrój był imprezowy, sporo jedli i pili. Sprzyjało to z pewnością poznaniu się tych gości, którzy wcześniej się nie widzieli, bo jednak panowała luźna atmosfera i po pokonaniu jakichś trudności komunikacyjnych, człowiek miał możliwość wejścia w grupę czy też jej część swobodniej i płynniej, z racji tego, że ostatecznie wszyscy rozmawiali ze wszystkimi - choć niektórzy potrzebowali do tego kogoś bardziej otwartego. Teraz, gdy znalazły się wszystkie w części domu należącej do Dorcas i Mateo, ich część imprezy była spokojniejsza. Przede wszystkim było mniej osób, więc było nieco ciszej, choć i tak nie brakowało wybuchów głośnego śmiechu ani imprezowych krzyków i podniesionych oraz podnieconych głosów. Po jakimś czasie jednak, kiedy już się wygadały na temat tego, co działo się wcześniej oraz pozostawionych mężczyzn, a także wzniosły wszystkie toast za Dorcas i każda wzięła udział w nieco może krępującej rundzie opowieści na temat przyszłej panny młodej, przyszedł moment na punkt kulminacyjny.

O dziwo, nie były to gry i zabawy oraz, dzięki losowi, żaden striptizer. W pewnej chwili Dorcas i Ella po prostu oświadczyły, że czas na przebranie się, co wzbudziło nie tylko w niej zaskoczenie. Okazało się, że większość zaproszonych nie miała pojęcia o tym pojęcia i jedynie Dorcas, Ella i Khloe wiedziały o dalszych planach. Okazało się, że dla każdej gościni została przygotowana piżama, jej własna wykradziona po cichu, przez którąś z wtajemniczonych albo wypożyczana na tę okazję, od którejś z nich. Jej zaskoczenie było naprawdę ogromne, kiedy okazało się, że była jedną z tych osób, której piżama została wykradziona. Widziała też, że Dorcas miała z niej niezły ubaw w związku z tym, że dała się zaskoczyć. Wszelkie zastanowienia na temat tego, czemu miały przebrać się akurat w piżamy, zostały w trakcie zmiany ubrań, kiedy wtajemniczona trójka kobiet przygotowywała wszystko dalej - wszystko, czyli popcorn i przekąski, posłań oraz przygotowywanie wyświetlania seansu na telewizorze. Musiała przyznać, że odetchnęła z ulgą, gdy dowiedziała się, że początkowo dziwaczny pomysł okazał się oglądaniem filmów, a plan był taki, żeby wspólnie dotrwać do rana. Lista filmów wybranych przez Dorcas była nie za długa, obejmowała aż cztery pozycje, ale za to urozmaicona - "Bezsenność w Seattle", "I że cię nie opuszczę", "Magic Mike" i "Walentynki" z Jessicą Albą i Jessicą Biel. W sumie więc w ten czy w tamten sposób kręciły się wokół ulubionych filmów romantycznych Dorcas z dodatkiem jednego bardziej pikantnego, ale za to z jej ulubionym aktorem, który występował też w jeszcze jednej produkcji. Dorcas tak bardzo się cieszyła, że nie wątpiła, że dotrwa do ostatniej sceny ostatniego z filmów i miło się na nią patrzyło, kiedy była tak bardzo podekscytowana. Nie zapomniała też o niej, bo filmy ściągnęła w oryginale i z greckimi napisami, co było miłe, nawet jeśli znała część tych filmów na tyle, żeby spokojnie poradzić sobie i z greckim tłumaczeniem. Sam pomysł wydawał się prosty, ale według niej było coś magicznego w tej jego prostocie. Zwykle słuchało się o panieńskich wieczorach, które spędzane były w klubie albo na imprezie alkoholowej w domu panny młodej. Wspólne oglądanie jej ulubionych filmów wydawało się w porównaniu z tym ciekawym pomysłem, a przy okazji udowadniało, że można było świętować w zupełnie inny i chyba nawet przyjemniejszy sposób. W piżamie i pod kocem, nawet jeśli siedziała na podłodze na karimacie, przy telewizorze jako jedynym źródle światła, wymieniając co jakiś czas zabawne komentarze lub te mniej zabawne i pełne na przykład zazdrości dla bohaterów, chrupiąc popcorn albo nachosy i trzymając swój kieliszek wina, czuła się spokojna i zrelaksowana.

Be my safe place // Kim Namjoon [skończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz