Rozdział 77

196 20 5
                                    

Wzięła głębszy oddech po raz pierwszy, drugi i trzeci. Ściskało ją w żołądku i pęcherzu. Miała wrażenie, że serce mogło w każdej chwili przebić się przez płuca i żebra, tak mocno biło w tamtej chwili. Słyszała jego dudnienie w uszach. Choć nie zajmowała się żadnym fizycznym wysiłkiem, czuła, że się spociła pod pachami, na karku i w zgięciach łokci. Było jej też gorąco w policzki. W lustrze widziała, że jej twarz czerwieniła się z tego wszystkiego. Nogi miała jak z waty, a dłonie wydawały się bardzo niezgrabne, jakby nie do końca nimi władała. W związku z tym poddała się w poprawianiu fryzury, która pewnie nie potrzebowała tak naprawdę poprawiania. Po prostu potrzebowała jakiegoś zajęcia w czasie, kiedy czekała na rozmowę z Namjoonem. Dotknęła brzucha, czując, że wbrew wszystkiemu innemu, jej jelita pracowały sprawniej niż zwykle i sprawiały nieprzyjemne wrażenie tego, że się spóźni z powodu przedłużonej wizyty w toalecie. Wzięła jeszcze dwa głębsze oddechy, nakazując sobie spokój. Czemu denerwowała się tą rozmową bardziej niż czymkolwiek innym w swoim życiu? W swoim aktualnym życiu, bo wcześniej w podobny sposób zdarzało jej się reagować na niektóre rozmowy z matką. Jakoś jednak je wszystkie przetrwała, prawda? Zawsze myślała, że wolałaby umrzeć niż rozmawiać ze swoją matką na dany temat, ale jednak udawało jej się je przeżyć, choć nie wychodziła bez szwanku.

Teraz chyba bała się jednak bardziej niż kiedykolwiek wcześniej przed jakąkolwiek rozmową. Może dlatego, że matkę znała na tyle, by wiedzieć na co się szykować, a tego jak skończy się ta rozmowa, nie potrafiła przewidzieć. Wszystkie jej założenia opierały się na domysłach i niepewnych założeniach. Podczas rozmowy z Majką dwa dni wcześniej była przerażona myślą, że może Namjoon liczył na coś więcej między nimi już wtedy w Los Angeles, a ona za późno wszystko dostrzegła i być może straciła już jakąś szansę, lecz teraz obawiała się, że to jedynie jej bezpodstawne marzenie. Jaką w końcu miała pewność, że naprawdę tak było i to nie nadinterpretacja z jej strony? Żadną. Dopóki Namjoon sam jej nie powie, że tak było. Ale żeby jej powiedział, musiała najpierw zacząć z nim ten temat. A to kosztowało ją wiele, w tym także to, że sama musiała się przyznać do własnych uczuć.

Czy kiedykolwiek wyznała komukolwiek, że jest w nim zakochana jako pierwsza? Nigdy nie musiała się specjalnie starać, by chłopak, który jej się spodobał zwrócił na nią uwagę. Z pewnością nie każdemu mężczyźnie na tym świecie się podobała, lecz z reguły to o nią zabiegano i ona miała w kim przebierać. Chłopców w czasach liceum zachęcać specjalnie nie musiała, na studiach z resztą tak samo. Nigdy nie miała szans wypowiedzieć słów "Podobasz mi się. Chcesz iść na randkę?" ani "Chcesz ze mną chodzić?". To ją o to pytano i jedynie udzielała odpowiedzi. Później jakoś samo się toczyło, lecz nie pamiętała, żeby nawet w związku to ona pierwsza mówiła komuś, że go kochała. To też raczej wysłuchiwała od innych. A teraz miała pierwsza cokolwiek wyznać i to tak ważnemu dla niej mężczyźnie jak Namjoon. Choć gdy o tym myślała, nie było w zasadzie różnicy ani też innej drogi. W końcu to ona rozpoczęła mówienie o podobnych kwestiach i jedyne, czego była pewna to swoje własne uczucia. Dodatkowo, Namjoon mógł już w tej chwili myśleć, że ona niczego nie czuła i z tego powodu z pewnością nie zacząłby mówić o ich uczuciach sam. Więc to ona musiała wprowadzić to wszystko w ruch. Jakkolwiek się to później nie potoczy.

Z narastającą obawą usiadła w pokoju i wpatrzyła się w szafki kuchenne naprzeciwko siebie. Jej największym lękiem było to, że bezpowrotnie utraci wszystko, co ją z Namjoonem łączyło. Bardzo ceniła ich relację. Była dla niej niezwykle ważna. Namjoon dużo jej dał w trakcie ich znajomości. Był dla niej dużym wsparciem. Przede wszystkim jednak, rozumiał ją jak nikt inny i jak nikt inny potrafił jej słuchać. Z żadną osobą na tym świecie, nie łączyła jej podobna relacja co z nim. Wiedziała, że to było wyjątkowe. Ale mogła wszystko zburzyć poprzez przyznanie się do tego, co czuła. Namjoon mógł nie czuć się komfortowo z jej uczuciami, jeśli traktował ją jedynie jako przyjaciółkę. Pojawienie się więc tej kwestii mogło zburzyć wszystko w ich relacji nawet w takim stopniu, że nie będą mogli jej dłużej kontynuować.

Be my safe place // Kim Namjoon [skończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz