Skręcona kostka, obite żebra, plecy oraz lewy bok, uraz głowy, wstrząśnienie mózgu. Całkiem spora lista jak na pojedynczy upadek ze schodów – to była jej pierwsza myśl, kiedy przeliczyła sobie obrażenia. Miała poczucie, że wszystko, co działo się przed tym, jak późno w nocy wreszcie zapadła w sen, wydawało jej się równie nierzeczywiste, co ten stan. Pewnie przez to, że uderzyła się w głowę, ale też dlatego, że była w szoku powypadkowym, czy jak to się nazywało. Szczegóły rozmów, których było całkiem sporo przychodziły do jej głowy w formie niepewnych myśli, z których duża część miała znak zapytania. Rozmawiała z ratownikami, z Majką, która pojechała razem z nią do szpitala i chyba powiadomiła Paulę o wszystkim – tego nie była pewna, jednak to jej się wydawało najlogiczniejsze, z Paulą, z lekarzami i pielęgniarkami. Na pewno rozmawiała, bo opisywała im to, jak się czuła, gdzie ją bolało. Nie musiała opowiadać, jak doszło do wypadku, bo kiedy się ocknęła w karetce, to wszyscy już wiedzieli, że spadła ze schodów.
Majka wspominała, że jak zeszła na dół, usłyszawszy huk, to jakiś mężczyzna stał obok i już wzywał pogotowie oraz że to on powiedział jej, że poślizgnęła się i spadła ze schodów. Nie miała pojęcia, że był to Adam i nie wiedziała o jej sytuacji, więc nawet go nie podejrzewała. Nie wyprowadzała jej z błędu. Mętlik w głowie skutecznie zamykał jej usta, bo nawet obecność Adama wydawała jej się trochę niepewna i nie mogła powiedzieć, co się stało dokładnie tuż przed upadkiem, ale czuła także, że powinna wszystko przemyśleć na spokojnie. Dodatkowo w nocy była jeszcze pod wpływem emocji i czuła się zagubiona w tym wszystkim. Dobrze, że mogła porozmawiać przez chwilę z Paulą, bo chociaż niewiele mówiła, to jednak miała poczucie, że jej bliskość, była dla niej komfortowa i uspokajała ją mimo wszystko. Niełatwo jej było jednak po tym wszystkim zasnąć w szpitalu, nawet jeśli czuła się koszmarnie wyczerpana. Dużo myślała o Adamie, o tym co się wydarzyło i zastanawiała się co teraz. Nie wiedziała i wypełniała ją bezsilność, ale nie potrafiła nawet zapłakać. Leżała więc z myślą o tym, że najbliższy dzień spędzi jeszcze w szpitalu na obserwacji i badaniach, a kontuzja nogi oznaczała, że przez jakiś czas nie będzie mogła chodzić do pracy.
Obudziwszy się rano po pierwszej nocy w szpitalu, wszystko ją bolało i nawet oddychanie podczas leżenia sprawiało jej pewien dyskomfort fizyczny. W sumie nic dziwnego, biorąc pod uwagę to, że się potłukła. Miała wrażenie, że nawet jej narządy musiały mieć na sobie siniaki. Poruszanie się było jeszcze gorsze, ale musiała przejść z łóżka na wózek, żeby pielęgniarka zawiozła ją na badania, a potem jeszcze i je przetrwać. Kiedy wróciła, w sali siedzieli już jej rodzice i czekali na nią. Trochę się przestraszyła, kiedy ich zobaczyła i w lekkiej panice odszukała wszelkie informacje z wczorajszego wieczora na ich temat, starając się sobie przypomnieć, co ustaliły z Paulą. Matka oczywiście była ożywiona i od razu zaczęła wypytywać ją i pielęgniarkę o różne rzeczy, przytłaczając ją swoim zainteresowaniem i wybuchem troski. Dopiero po chwili ojciec, który wolał się jednak trzymać nieco z boku w tym czasie, poskromił ją i odciągnął na bok, ku jej uldze, której nawet nie ukrywała. Jej spokój trwał jednak do czasu, aż znalazła się z powrotem na łóżku, a pielęgniarka opuściła pomieszczenie.
- Czy wy do reszty oszalałyście? – nie zaskoczyły ją ani podobne pytanie ani ton jakiego użyła matka, zaraz po tym jak drzwi sali się zamknęły. Przełknęła ślinę i zerknęła na ojca, który zajął miejsce na krześle, zapewne dlatego, że matka póki co z pewnością nie kwapiła się do siadania. – Trzeba było dzwonić od razu, zaraz po tym jak się Paula dowiedziała, a nie jak już wyszła!
- Katerina, nie krzycz na nią. Nie widzisz, w jakim jest stanie? – zapytał. Odwróciła od niego już wzrok, więc nie widziała z jaką miną to mówił. Jego głos nie brzmiał na ani trochę poirytowany, bardziej na zmęczony i zmartwiony, a to ją tylko przygnębiło i nie sprawiało, że chciała rzeczywiście na niego patrzeć. – Poza tym, jesteśmy w szpitalu. Choć tutaj nie rób scen.
CZYTASZ
Be my safe place // Kim Namjoon [skończone]
FanfictionSpin off story do "Despite the distance" oraz "Toward our dreams". Wciąż młoda, nie musząca się martwić o zainteresowanie płci przeciwnej, pochodząca z bogatego domu - życie Heleny z pozoru wydaje się idealne i dla wielu postronnych osób jest ono wy...