Rozdział 72

167 15 2
                                    

- O? Nie spodziewałem się tego? - odezwał się, a ona posłała mu uśmiech, jeszcze na niego nie spojrzawszy, bo zajęta była akurat tym, co się działo na patelni.

- To tylko na chwilę. Zaraz skończę i będę grzecznie czekać na Paulę - odpowiedziała i zerknęła na niego. Błąd. Niemalże zakrztusiła się śliną, kiedy go zobaczyła. Siedział w zwykłym białym podkoszulku i widziała go jedynie od mostka w górę, ale to wystarczyło. Kolor ubrania sprawiał, że jego skóra nabierała jeszcze więcej koloru, a krój podkreślał jego wyrobione barki i ramiona. Zwykle ubierał się luźniej i nieco zakrywał, więc czasem zapominała o tym, że pod ubraniem kryły się takie mięśnie. Poza tym jednym razem, gdy widziała go w ręczniku w Los Angeles, nie miała okazji oglądać go w podobnym negliżu.

Teraz jej system nerwowy doznał jakiegoś mocnego zwarcia. Palce wypuściły drewnianą łyżkę, jej serce zaczęło bić mocno, a pompowana przez nie krew uderzyła jej do twarzy i zrobiło jej się gorąco. Nie myśląc wiele, odwróciła głowę w kierunku patelni, zanim jednak jeszcze spojrzała w tamtym kierunku już starała się uratować łyżkę i zahaczyła palcami o rozgrzany metal. Wydała z siebie coś łączącego w sobie syk i pisk i cofnęła rękę, pozostawiając łyżkę na pastwę kuchenki i ognia.

- Wszystko w porządku? - zapytał Namjoon, który oprócz Jolie był jedynym świadkiem tego zdarzenia. Ona już tymczasem starała się wydostać łyżkę spomiędzy kratek drugą ręką, chwilowo ignorując ból poparzonych palców, choć w tamtej chwili był nieziemski. Może i nie było to duże poparzenie, ale jednak dalej bolało, co wydawało jej się mocno niesprawiedliwe.

- Tak, tylko... - urwała, skupiona na tym, by wydostać narzędzie kucharskie, nie osmalając go przy tym, nie przewracając patelni oraz nie raniąc drugiej dłoni. Przed sekundą było jej gorąco, teraz za to łza kręciła jej się w oku, bynajmniej nie ze wzruszenia. - Upuściłam łyżkę... I oparzyłam się jak ją ratowałam. Ale nie mogę dać jej spłonąć.

Wreszcie wydostała niesforne drewno i odłożyła je na bok. Namjoon świsnął powietrzem przez zęby.

- Oj, to niedobrze... - skomentował.

- Oj, no - odpowiedziała nieco przekornie i przesunęła się dwa kroki, żeby wsadzić palce pod zimną wodę i nieco ostudzić obolałe miejsca. Rzuciła mu lekki uśmiech, gdy już to zrobiła. Znów jednak zobaczyła go w tej podkoszulce i musiała odwrócić wzrok, czując kolejne rumieńce. - Taka ze mnie pierdoła, najwyraźniej...

- Nie mów tak - powiedział. Pomyślała, że to oczywiste, że to powiedział, bo lubił być dla niej miły. Ciekawe, czy byłoby tak, gdyby wiedział, dlaczego naprawdę się oparzyła? A swoją drogą, co ona była? Nastolatka? Podniecać się tym, że widziała u niego kawałek ciała? Chociaż jak wspominała jego nogi i tyłek w bokserkach tamtego ranka...

Przełknęła ślinę. Głupia była i tyle. Jej ciało reagowało jednak samo i nagle poczuła ciepłe napięcie kumulujące się w podbrzuszu.

- Jak byśmy razem wyjechali, kto by nam gotował? Jestem w kuchni równie nieporadny co podczas pierwszych prób choreo - dodał zaraz, a ona pomyślała, że chyba brakowało jej jednak piątej klepki. Ale przynajmniej fala śmiechu, którą u niej wywołał, nieco ją rozluźniła.

- Spokojnie. Zwykle mam więcej gracji - odparła. Wyciągnęła na sekundę palce spod wody, by się im przyjrzeć, ale zaraz znów je zanurzyła. Rzuciła przy tym ukradkowe spojrzenie na jego osobę na ekranie telefonu. Obawiała się spojrzeć na niego tak całkiem. Odwróciła wzrok. - A poza tym... Nie jesteś taki zły w tańcu, nie przesadzaj.

- No może... Trochę już jednak tańczę... - zaśmiał się cicho, ze zmieszaniem, w ten swój uroczy sposób. Nie mogła się powstrzymać, by znów na niego nie spojrzeć. Z odrobinę zażenowaną miną masował kark, a w okolicach wykrzywionych ust pojawiły się zarysy dołeczków. Nie patrzył na nią, więc pozwoliła sobie na westchnienie, które przeszło falą przez pierś. Miała nadzieję, że tego nie dostrzegł, bo zaraz po tym jego oczy wystrzeliły w jej kierunku. Uśmiechnął się, by ukryć swoje onieśmielenie. - Ale w kuchni zdecydowanie brakuje mi tej praktyki.

Be my safe place // Kim Namjoon [skończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz