Rozdział 79

129 17 1
                                    

Tuż po rozmowie czuła się nieco pusta. Kiedy Namjoon wyznał jej swoje uczucia, dostała skrzydeł i ogarnęła ją radość tak ogromna, że upadek spowodowany tym, jak dalej potoczyła się rozmowa, był naprawdę bolesny. Nie mogła siebie samej winić, w końcu jeśli ktoś już wyznawał komuś, że był w nim zakochany, potem z reguły następował happy end, a tymczasem ona dowiedziała się jedynie, że to w zasadzie nie do końca cokolwiek między nimi zmieniało. Wciąż mieli pozostać przyjaciółmi, jedynie świadomymi swoich uczuć i w jej głowie wprowadzało to właściwie jedynie napięcie między nimi, przynajmniej z jej strony. Bo jak od tej pory powinna z nim rozmawiać? Wiedząc, że on wiedział o jej uczuciach i sama mając w pamięci jego wyznanie? Oraz to, że wszystko skończyło się w sumie tym, że dostała od niego niejako kosza i trochę soli trzeźwiących w postaci tego, że kazał jej się zastanowić nad tym, czy tak naprawdę była w stanie wytrzymać w podobnym związku. Jak zawsze był jej głosem rozsądku i przywoływał ją do porządku - w ten odpowiedni sposób, nie jak jej własna matka. 

Kiedy już emocje jej opadły i nieco ochłonęła po ich rozmowie, co zajęło jej jakieś dwa do trzech dni, zaczęła jednak wysnuwać wnioski. Czemu założyła, że to był koniec wszystkiego i powinna pogrzebać swoje nadzieje bardzo głęboko? Namjoon nie powiedział, że nie chciałby z nią być. Powiedział, że był niepewien, czy sprostałby takiemu związkowi i czy byłby w stanie go utrzymać. Powiedział, żeby sama zastanowiła się nad tym, czy byłaby w stanie być z nim w takim związku. I co w tym było takiego tragicznego? Miał prawo się obawiać, tak samo jak ona - swoją drogą tak było. Nie rozmawiali za bardzo o jego relacjach z kobietami, ale parę razy w trakcie rozmów wspominał o jakiejś swojej partnerce i z tego co sama sobie dopowiedziała na podstawie tych jego słów, rozstali się przez jego pracę. Często też wspominał, że zawód idola nie sprzyjał związkom z różnych powodów, z czym też się potrafiła zgodzić. Namjoon nie miał tyle czasu, ile normalny facet mógłby mieć dla swojej partnerki. Dystans, jaki ich dzielił, tylko zwiększał ten brak. Poza tym, mogła dzięki Pauli dostrzec, że związek z idolem był powiązany z ukrywaniem się, ostrożnością, skandalami, jeśli do internetu trafi rozmazane zdjęcie albo fałszywa informacja na temat romansów. I oczywiście wieloma innymi rzeczami, do których ostatnio doszła jeszcze wymyślna umowa z wytwórnią. Oboje musieli się zastanowić, czy im to w ogóle odpowiadało i czy daliby sobie z tym radę.

Zawsze uważała się za osobę, która potrzebowała przy sobie tej drugiej połowy i bycia blisko. Nie mogła jednak nie pomyśleć o dwóch rzeczach, które w tym przypadku wydawały jej się istotne. Po pierwsze, nigdy nie miała nawet perspektywy podobnego związku, więc tak naprawdę go nie rozważała i stąd mogło brać się to, że nie widziała się nigdy w związku na odległość. Zwyczajnie nie miała okazji zacząć sobie tego poważnie wyobrażać. Dopiero kiedy dowiedziała się o Pauli i Jiminie, w ogóle o tym pomyślała i zaczęła zastanawiać się, jak musiała się czuć Paula i jak czułaby się ona. Temu jednak brakowało powagi, której nabrała podczas relacji z Namjoonem i rozważania tego, że mogliby zostać parą. Po drugie, natomiast, co jeśli ten związek na odległość zostałby usunięty przez przeprowadzkę do Seulu? Paula zamierzała przenieść się dla Jimina. Wiedziała o jej obawach i rozumiała je. Gdyby poleciała z nią, zminimalizowałaby nieco jej lęki, choćby tylko te przed samotnością i radzeniem sobie samej w nowym miejscu. Ta myśl zakiełkowała w niej podczas rozmowy, kiedy wymsknęła jej się nawet i wybrzmiała głośno. Była mało przemyślana, ledwie rozwijała się ponad linią gleby. Jeszcze można ją było zadeptać albo wyrwać z jej cieniutkimi korzeniami, taką słabą i bezbronną. Taką naiwną. I bardzo nieokreśloną, bo nie wiedziała, czy chciała ją ulokować po stronie ze swoimi pragnieniami czy po stronie z głupstwami, które czasem myślała. No i pozostawała jeszcze kwestia tego, że tak naprawdę Paula musiałaby jeszcze chcieć, żeby gdziekolwiek z nią mieszkała. Wyjeżdżała, żeby układać sobie własne życie i może wcale nie chciałaby w nim kuzynki, która od dwóch lat zalegała na jej sofie, nie dając swobody.

Be my safe place // Kim Namjoon [skończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz