Rozdział 95

129 18 8
                                    

Cassia, choć się jej obawiała, okazała się całkiem miłą dziewczyną. Widząc ją, odkryła, że z powodu określenia "wnuczka", wyobrażała ją sobie jako młodszą niż w rzeczywistości była. Myślała o niej jako o dziecku, a przed nią stanęła na oko osiemnastoletnia dziewczyna. Nie tylko to ją zresztą zaskoczyło. Mimo wszystko miała obawę, że Cassia okaże się bardzo niepewną postacią w życiorysie Namjoona, jeśli nie rosnącym zagrożeniem. Przed zobaczeniem jej, myślała, że będzie znacznie bardziej rozemocjonowana i piszcząca, a nawet, że przekroczy w jakiś sposób granice w relacji idol-fan, bo w końcu spotykali się nie publicznie, tylko po cichu i kameralnie. Obserwując ją, dostrzegała, że była przejęta, chociażby w tym, jak trzęsły jej się dłonie i jak ciągle je ocierała o uda, zapewne dlatego, że się pociły. Jej głos początkowo faktycznie był dość piskliwy, ale bardziej ze stresu niż z ekscytacji, w dodatku zdecydowanie zdenerwowanie odbierało jej głos i często poprawiała się lub gubiła jakieś słowo w rozmowie. Była jednak znacznie spokojniejsza niż zakładała. Może to też było kwestią zdenerwowania. Jakakolwiek by jednak nie była, już na wstępie i jeszcze przy niej powiedziała dwie ważne rzeczy: "Nikomu nie mówiłam, że tu jesteś i nie będę nikomu mówić o spotkaniu" i "Zasługujesz na wakacje jak każdy człowiek". Uspokoiło ją to, bo oznaczało nie tylko to, że była dojrzalsza niż zakładała, ale także że Namjoon nie będzie miał z tego większych kłopotów w postaci tego, że większa ilość osób się dowie o jego pobycie w Grecji, w dodatku u kobiety. Ta ostatnia kwestia trochę nadal ją martwiła, bo kiedy pojawiała się w zasięgu wzroku, Cassia przyglądała jej się intensywnie i to w takim stopniu, że robiło jej się niezręcznie. Nie wiedziała z czego wynikało to spojrzenie, z zazdrości czy może z czegoś innego, ale niepokoiły ją te uważne ciemne oczy. Na szczęście, pojawiła się jedynie wtedy, kiedy przyniosła im ciasto i herbatę, co nie zajmowało za wiele czasu, a potem Cassia wypatrzyć ją mogła jedynie przez chwilę, kiedy wędrowała korytarzem.

Rozmawiali głównie o muzyce i brzmiało to miejscami jak wywiad, kiedy dziewczyna wypytywała o inspiracje do ostatniego albumu, jak znosił długie trasy koncertowe i czy miał jakieś porady dla początkującego twórcy - jak dosłyszała, sama pisała piosenki. Czasem to Namjoon zadawał jej pytania, o jej piosenki i plany, ale też o jej ulubione utwory BTS. Kwestia mówienia i nie mówienia o czymś zamknęła się w tych dwóch zdaniach, które powiedziała niemal na początku i w odpowiedzi Namjoona, że nie miał nic przeciwko, jeśli powie, że spotkała go podczas wakacyjnych podróży. Czy kłamstwo było dużo lepsze od ewentualnego przekupstwa takim spotkaniem? Trudno jej było oceniać, ale wierzyła, że nie miał wyboru i że to nie było podszyte złymi intencjami. Nie tak jak w przypadku wytwórni, która chciała, żeby Paula podpisała im jakiś papier o milczeniu i uciszała byłą dziewczynę Jimina pieniędzmi. To była inna sytuacja - choć nadal zastanawiała się, czy nie myślała tak, bo nie chciała myśleć źle o Namjoonie i dlatego, że była to znacznie mniejsza i cichsza sprawa.

Spotkanie nie trwało długo, nieco ponad pół godziny. Pod koniec Cassia w pośpiechu pochłonęła ciasto, o którym chyba zapomniała. Wychodząc i żegnając się z nią, rzuciła jej jeszcze jedno z tych intensywnych spojrzeń. Nie zdziwiłaby się wcale, gdyby tej nocy przyśnił jej się koszmar z tym intensywnym spojrzeniem.

Po wyjściu Cassi, Namjoon był dziwny. Byli już sami w domu, bo babka i dziadek tuż przed pojawieniem się młodej gościni, wyszykowali się do kościoła na mszę, ale nie był zbyt rozmowny. Martwiło ją to i jednocześnie nie dziwiło. Podejrzewała, że po głowie tłukło mu się mnóstwo różnych myśli i że chociaż zachowywał spokój przez większość czasu, a spotkanie przebiegło raczej dobrze, to miał w sobie jakiś niepokój związany z tą sprawą. Nie chciała go nadmiernie ciągnąć za język, bo nie sprawiał wrażenia, jakby miał faktycznie ochotę się wygadać. Zapytała go jedynie, czy wszystko było okay, na co odpowiedział lakoniczne "tak" i czy rozmawiał może z wytwórnią na ten temat, ale odpowiedział, że nie musieli wiedzieć o wszystkim. Pomyślała, że prawdopodobnie jego wytwórnia miała nieco inne stanowisko, lecz zachowała to dla siebie, a on chwilę później dodał, że postanowił nie kontaktować się z nimi, dopóki przebywał poza Koreą. A więc dowiedzą się, ale po fakcie. O wszystkim, cokolwiek się wydarzy w jego życiu.

Be my safe place // Kim Namjoon [skończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz