62

1.2K 71 118
                                    

Jak tylko mnie zobaczyli, Kiba wybuchnął śmiechem. Nie wiem co dokładnie było tego przyczyną, ale nie chciało mi się już zwracać na to uwagi. Zaraz podszedł do mnie Sasuke i spytał.

- Jak ty wyglądasz?

- A co jest nie tak? - zapytałem jedynie.

- Źle zapiąłeś koszulę i włosy sterczą ci na każdą stronę. A poza tym zostały ci resztki ze śniadania. - wyjaśnił mi tylko.

- Serio? - zdziwiłem się.

- Tak. Daj, poprawię cię.

Zaraz złapał za moją koszulę i zaczął w niej poprawnie zapinać guziki. Po tym zajął się moimi włosami. Wie, że nie da się z nimi nic porządnego zrobić, ale rozumiałem, że wyglądają tysiąc razy gorzej, więc chciał je wprowadzić w ich normalny stan. Następnie wytarł mi twarz z resztek posiłku. Po tym tylko mnie namiętnie pocałował, co mi się naprawdę spodobało i mu to odwzajemniłem. Takie pocałunki to ja uwielbiam. Są najlepsze. Zaraz też odsunął się ode mnie i oświadczył.

- Teraz jest już w porządku.

- Dziękuję.

Dopiero teraz też zauważyłem, że założył na siebie czerwoną koszulę i czarne, obcisłe dżinsy. Wyglądał tak naprawdę seksownie. Ja natomiast na dzisiejszą okazję założyłem jedynie błękitną koszulę i zwykłe dżinsy. Przy nim nie wyglądałem zbyt specjalnie. Naprawdę. On by się lepiej do tego nadawał, niż ja. Przyciągnąłby więcej osób. Westchnąłem ciężko i oparłem się o niego zrezygnowany. On mnie delikatnie objął i spytał o co chodzi.

- O to, że ja się do tego nie nadaję. Na pewno nie dzisiaj.

- Niby czemu? - zdziwił się długowłosy.

- Bo od rana mam pecha. Wpieprzyłem się w futrynę, gdy szedłem do łazienki; ugryzłem się w język, podczas śniadania i poparzyłem sobie rękę, jak prasowałem koszulę. Sądzę, że stanie się dziś coś nieprzyjemnego.

- Uuu... Biedaczek. Dopiero ósma rano, a życie już mu daje popalić. - zarechotał Inuzuka.

- Pokaż rękę, gdzie się poparzyłeś? - poprosił mnie drań.

Na to tylko wyciągnąłem do niego dłoń i pokazałem lekkie bąble, które już zdążyły mi się zrobić od żelazka. On tylko delikatnie ujął moją rękę i podniósł ją do swojej twarzy. Nim się zorientowałem polizał wierzch mojej dłoni w miejscu poparzenia, a zaraz po tym wziął do ust moje poparzone palce. Lekko je lizał i ssał, jednak zaraz wyrwałem mu rękę i oświadczyłem trochę zażenowany tym, co postanowił zrobić.

- Tak, to ja też umiem na to zaradzić.

- Ktoś się zawstydził. - zarechotał psiarz.

- O której mamy to stoisko? - spytałem jedynie z leksza umęczony.

- O dziesiątej, będzie trwał trzy godziny. - poinformował mnie trochę zniesmaczony brunet.

- A wy co będziecie robić? - zapytałem chłopaków.

- Nas wyznaczono do konkurencji sportowych. Mnie i Kibę. - oświadczył wesoło Hyuuga.

- A mnie do shougi.

- Mhm... Dlaczego tylko ja mam takie cholerne zadanie? - jęknąłem.

- Nie wiem jak ty, ale ja muszę patrzeć, jak ty się będziesz z innymi całował. - prawie że warknął. - Rozumiesz, co to znaczy?

- Że cały czas będziesz rozdrażniony, a po wszystkim nie pozwolisz mi się od siebie odsunąć nawet na krok, zgadłem?

- Dokładnie. - pocałował mnie w usta. - Mam tylko jedną dobrą wiadomość. Dziś wracamy sami. Mój motor spokojnie nadaje się do jazdy.

Ponad problemWhere stories live. Discover now