64

1.3K 71 89
                                    

Witam Was!

Zły nastrój spowodował, iż rozdział macie trochę wcześniej niż było planowane oraz jest dłuższy niż zazwyczaj (ok. 7,5 tys. słów).

Mam nadzieję, że nie pojawi się więcej błędów niż zazwyczaj. Jeśli tak, wskazujcie je, a ja to poprawię!

Na koniec powiem, że rozdział będzie zawierał czerwonego Sasuke.

Miłej lektury!

○○●○○

Nie wiedziałem co mam teraz zrobić. Głośno westchnąłem i nagle poczułem się trochę słabo. Słabo na duchu. Głównie przez to, o czym była ta rozmowa. Przecież wywleczona została moja rodzina. Przez tą chwilę po prostu stałem i myślałem nad tym, co mam zrobić.

Po minucie jednak ruszyłem przed siebie. Nie wiedziałem do końca gdzie chcę pójść. Wtem przed sobą zobaczyłem drania. Zjeżdżał do garażu. Widział mnie. Jestem tego pewny. Trochę było mi w niesmak teraz z nim rozmawiać. Zwłaszcza, że po tej rozmowie, oczy mi się trochę zaszkliły. Szybko je otarłem i natychmiast ruszyłem przed siebie. Wiem, że będzie z tego powodu niezadowolony, ale nie dam rady tu więcej siedzieć. Nie mogę tak dłużej tutaj zostawać. Jakoś tak nie mogę. Po prostu nie.

Wyciągnąłem telefon i wybrałem jeden numer, który może mi załatwić prawdziwe szczęście i ucieczkę z tego miejsca oraz przed najpewniej nie łatwą rozmową z Sasuke.

- Jiraya już się obudził? - zapytałem, jak tylko odebrała.

- Owszem.

- Dawno się obudził?

- Obudził się kilka godzin temu.

- Dlaczego mnie o tym wcześniej nie poinformować? Przecież miałaś mi od razu powiedzieć, gdy się obudzi.

- Jiraya nie chciał, bym ci o tym natychmiast wspominała. Chciał, bym cię poinformowała dopiero, gdy będzie już po wszystkich badaniach. Jest w ich trakcie.

- Ale wiesz, że się o niego martwię. - jęknąłem.

- Wiem, ale zrozum. W tej kwestii, decyzje podejmuje Jiraya. Możesz do niego przyjść. Na pewno się ucieszy.

- Oczywiście, że przyjdę. Postaram się być jak najszybciej.

- Dobrze.

Pożegnaliśmy się i schowałem komórkę do kieszeni. Wziąłem głęboki wdech i chciałem się jakoś uśmiechnąć na tą myśl, ale nie mogłem. Moi rodzice zaprzątali mi głowę. Oczywiście, że mnie nie wychowali. Przecież nie mieli jak. Automatycznie ruszyłem do przodu. Chcę jak najszybciej znaleźć się przy wujku. Nie zostanę tutaj. Muszę z nim porozmawiać. Chcę się dowiedzieć od niego paru rzeczy.

Nagle poczułem, jak ktoś ciągnie mnie do tyłu. Zostałem odwrócony, już wiem w czyją stronę. Zobaczyłem jedyną osobę, której akurat teraz nie miałem ochoty widzieć. Której nie chcę w żaden sposób martwić, a niestety jest to niemożliwe. Spojrzałem w jego oczy. Widziałem w nich malujące się zmartwienie i troskę o mnie.

- Co się dzieję? Czemu na mnie nie poczekałeś?

- Po prostu dostałem wiadomość, że Jiraya się obudził i chciałem jak najszybciej do niego przyjść.

- Miałeś na mnie poczekać. - oświadczył zmartwiony.

- Sasuke... - mruknąłem cicho. - Przecież wiesz, że to dla mnie jest bardzo ważne.

Ponad problemWhere stories live. Discover now