Drzwi przede mną się otworzyły. Zobaczyłem w nich Deidarę, a po tym usłyszałem pytanie drania o to, kto przyszedł. Nakazałem blondynowi ciszę i spytałem gdzie on jest. Salon. Tam też cicho się udałem. Siedział na kanapie i coś oglądał. Zaszedłem go od tyłu i szybko zakryłem mu oczy, dając całusa w policzek.
- Mmm... Tym razem tego nie zrobię, jednak następnym razem zastanów się czy to zrobisz przy innych, ryzykując tym, co mogę ci z przyjemnością powiedzieć.
Zdziwiony zabrałem ręce, jednak daleko ich nie odsunąłem. Chłopak natychmiast je złapał i przeciągnął mnie przez oparcie kanapy. Mając przed sobą moją twarz, od razu rozpoczął namiętny pocałunek. Bez słowa odwzajemniałem to, obejmując jego szyję. Jak to on musiał wplątać w to swój gorący język.
- To bardzo dobre powitanie.
Ponownie wbił się w moje wargi. Podniósł mnie do siadu i nadal całował. To było bardzo przyjemne. Tym bardziej, że w całej tej chwili czułem to jak on za mną bardzo tęsknił i mi się to podobało. Oczywiście odczuwałem to, że ta czynność sprawia również mu wiele radości. Niestety nasze szczęście nie mogło trwać długo. Nim się spostrzegłem zostałem oderwany od drania i usłyszałem wrzask Menmy.
- Naruś! Co on ci robi?! Trzeba było mnie zawołać! - przytulił mnie do siebie.
Na początku byłem skołowany, następnie zaś wściekły. Jak on mógł nam przerwać? Przy tym zauważyłem, jak cała trójka chłopaków spogląda na mnie i na niego zdziwieni tym, co właśnie się stało. Najbardziej zdziwiony, a tym bardziej niezadowolony był młodszy z braci.
- Puszczaj mnie do cholery! - warknąłem na mojego „oprawcę".
- Ale przecież co on ci robił?! Nikt nie powinien wkładać języka do tych słodkich usteczek prócz mnie.
- Jeszcze tego by mi brakowało! Po za tym mówiłem, że masz jechać do domu! Wyjazd, ale to już! - wyrwałem mu się i podszedłem do drania.
- Kto to, do cholery, jest? - spytał mój atramentowooki.
- Menma jest...
- Jego miłością i adoratorem. - skończył za mnie. - A ty to niby kto, że wkładasz mu takie rzeczy do ust?
- Nikt taki. Jesteśmy tylko od ponad pół roku parą, więc mogę. Zwłaszcza, że mam jego pozwolenie.
- Że co?! Przecież to niemożliwe, prawda, Naruś? Przecież mi obiecałeś, że twój pierwszy pocałunek i nie tylko to będzie ze mną.
- A czego spodziewałeś się po dziecku, które jest wręcz nękane przez jakiegoś zboczeńca?
- Nie tylko to? - zdziwił się drań.
- Owszem, a teraz mów, chyba nie odebrałeś mu jego dziewictwa przede mną? Nie pozwoliłeś mu na to, zgadza się, Naruś? - spytał wręcz błagalnie.
- Nie twój zasrany interes! To czy ze sobą spaliśmy jest naszą sprawą, nie twoją.
- Ale przecież...
- Jazda do domu!
- Nigdzie nie idę! - zaparł się. - Nie pozwolę, by byle bachor był z tobą w związku, rozumiesz?
- Bachor? - spytał rozdrażniony Sasuke.
- Zaraz sam cię stąd wyrzucę!
- Ale Naruś...
- Nie ma żadnego...!
Moją wypowiedź przerwał mocny grzmot. Moja reakcja była jedna. Szybko doskoczyłem do mojego bruneta i mocno się w niego wtuliłem, wciskając głowę w zagłębienie jego szyi. Jak zawsze grzmoty i pioruny napawają mnie strachem. Na całe szczęście od razu poczułem jak drań mnie obejmuję i delikatnie całuje w czoło, szepcząc, że wszystko dobrze. Od razu poczułem się w jego objęciach lepiej. Zaraz też usłyszałem wielkie pretensje Menmy.
YOU ARE READING
Ponad problem
Fanfiction17-letni Naruto pod opieką wuja zaczyna "nowy start" w nowym mieście. Na swojej drodze spotka nowe doświadczenia, których do tej pory nie był w stanie doznać przez dający mu się we znaki od kilkunastu lat problem. Jak potoczy się jego historia wraz...