46

1.4K 75 113
                                    

- Jesteś na mnie zły? One mnie po prostu zaskoczyły i nie wiedziałem jak zareagować.

- Naruto... – westchnął, patrząc na mnie. – Jak mam być na kogoś zły, to na te laski, które sobie pozwoliły cię wyciągnąć.

- Czyli... – musiałem sobie przyswoić dokładnie te słowa. – Nie jesteś zły?

- Nie, dlaczego miałbym, gdy to nie twoja wina?

- To ja myślałem, że serio chcesz mnie za to ochrzanić. – fuknąłem na niego. – Tak nie można!

- Uspokój się. Mogę cię czasem trochę nastraszyć.

- To, co powiesz na to, że nie pozwolę się całować? – burknąłem, odsuwając się od niego.

- A jak długo?

- Dopóki mi tego nie wynagrodzisz.

- Nie wytrzymasz tyle.

- Wytrzymam.

- Nie sądzę.

- Właśnie, że tak! Nie będzie całowania przez cały tydzień, ani nic z tych rzeczy. Uda mi się i nie będziesz mnie tak straszyć, rozumiesz?

- Dobrze. Gdybyś jednak pęknął to spełnisz jedną z moich zachcianek erotycznych, dobrze?

- Że niby co spełnię?

- To, co słyszałeś. A poza tym czemu cię to tak zaskoczyło? Przecież twierdzisz, że wygrasz.

- Bo wygram!

- W takim razie czym się przejmujesz?

- Racja...

- Chyba, że jednak wątpisz w swoją wygraną?

- Nie wątpię!

- Dobrze. Odprowadzę cię do domu.

Zaraz skierowaliśmy się w stronę mojego domu. Podczas drogi rozmawialiśmy, ale ja się do niego nie zbliżałem. Po drodze się sprzeczaliśmy, o to czy wygram. Jeszcze mi opowiadał o tym, jakby było nam dobrze, gdybym przegrał i musiał spełnić jego zachciankę. Szczerze, czułem się zażenowany, słuchając jak o tym mówi.

Gdy tylko trafiliśmy pod mój dom, czarnooki pożegnał się ze mną zwykłym „do jutra". Nic więcej. Brakowało mi czegoś. Bez namysły lekko go pociągnąłem i zacząłem.

- Hej, a mój bu... - przerwałem, gdy doszło do mnie, co chciałem powiedzieć.

- Twój co? – spytał przez śmiech.

- Nic!

- Jesteś pewien?

- Tak.

- Jak chcesz. Do jutra.

- No, pa.

Zaraz wszedłem do domu. On jest niemożliwy. Myślał, że już przegram. Taa, na pewno. Nie ma takiej opcji! Ale się na poczekaniu wkopałem. Jak to możliwe, że już bym przegrał? Przecież ja nie mogę przegrać. Jak to się stanie, to będę musiał zrobić to, o co prosił Sasuke. Matko... Ja nie mogę z nim przegrać. Ja nawet nie wiem, czego może oczekiwać.  Muszę wygrać. Trochę się boję tego, co może wymyślić. I gdy to powiedział. Jedną z jego zachcianek erotycznych? Ja jedynie wiem, że chce często seksu, ale jego wszystkich fantazji to nie znam. Co ja mówię. Ja żadnej takiej fantazji nie znam.

Zostawiając to, zjadłem coś na szybko i ukryłem się u siebie. Zaraz zająłem się lekcjami, a następnie blokiem. Szkicowałem swoje stwory i koszmary, dopóki do domu nie wrócił Jiraya. Po tym tylko zszedłem poinformować go, o tym, że nie mam ochoty na kolację i zawróciłem pod prysznic. Następnie z pluszakiem przy piersi, położyłem się spać. Miałem na tyle szczęścia, że od razu zasnąłem.

Ponad problemWhere stories live. Discover now