101

1.1K 66 160
                                    

Delikatny dotyk na wargach cucił mnie ze snu. Było to przyjemnie, tak jak świadomość ciężaru na udach. Powoli dochodził do mnie uwielbiany przeze mnie głos, prosząc bym się obudził. Dotyk na ustach sprawiały jego. Nim zdążyłem się dobudzić, już oddawałem mu pocałunki. Przycisnąłem do siebie mniejsze ciało i w końcu otworzyłem oczy. Szeroki uśmiech i radosne, niebieskie oczy są tym, co zawsze chciałbym widzieć po przebudzeniu. Złapałem w dłonie jego twarz i pocałowałem bardzo zadowolony z takiej pobudki.

– Co to się stało, że tak mnie budzisz?

– Nie pozwalam ci spać. – co chwila się całowaliśmy. – Tak samo, jak ty mi. Odwdzięczam się.

– Podoba mi się mi się taka pobudka. W ten sposób możesz mnie budzić kiedy tylko zechcesz.

– Ale ja nie miałem na celu tego, żeby ci się to podobało. – burknął.

– Mam twoje usta i pocałunki. Co ma mi się w tym nie podobać?

– Czyli to był zły pomysł, by w ten sposób cię obudzić. Mogłem cię po prostu uszczypnąć. – zaśmiał się lekko.

– Jeśli po tym byś mnie pocałował, to nie mam nic przeciwko.

– Czemu ty ciągle do tego wracasz?

– Bo to jest coś, co oboje lubimy.

– No dobrze. – westchnął. – A teraz mnie puść.

– Nie. Chcę więcej twoich ust. – przyciągnąłem go jeszcze bliżej, całując mnie. Czułem na to niesamowite pragnienie.

– Wiem, ale daj spokój.

– Dlaczego? – dłońmi zacząłem przesuwać po jego plecach; chcę go dotykać.

– Bo tak mówię. Możesz mnie choć raz posłuchać?

– Nie chcę cię zostawiać, ale z chęcią posłucham twojego głosu. – pocałowałem go w szyję. – Nawet nie wiesz jak chętnie.

– No przestań. – burknął oburzony. – Będziesz miał jeszcze okazję, by mnie całować.

– Chcę teraz. Nabrałem na to dużej ochoty przez tą pobudkę. – przyznałem, lekko ściskając jego pośladek.

– Ty chyba nie chcesz mnie tylko całować. – oświadczył niezbyt zadowolony.

– Racja. – delikatnie ugniatałem ciało w dłoniach. – Jesteś słodki.

– No zostaw mnie w końcu. Ile razy mam ci to powtarzać?

– Nie mam ochoty się od ciebie odrywać. Uwielbiam cię całować. – złączyłem nasze wargi.

– Wiem o tym. Ale zabierz ręce. Ciągle mnie boli.

– Wymasuję cię. Na pewno zrobi ci się o wiele lepiej. – palcami drugiej dłoni przesuwałem po linii jego kręgosłupa.

– Przestań. – burknął. – To na pewno doprowadzi do czegoś innego, a ja teraz tego nie chcę. Nie mam na to żadnych sił.

– Kochanie, pozwól mi na to. Obiecuję, że będziesz po tym zadowolony. Trochę cię podotykam, sprawię przyjemność. To tylko moje ręce.

– Jak na razie. – prychnął na mnie. – Przecież oboje doskonale wiemy, że na tym nie skończysz.

– Kocham cię, Naruto. Ciebie całego. – zsunąłem wargi na jego szyję. – Twój zapach, skórę, charakter, oczy, ciało. Wszystko w tobie kocham.

– Jeśli myślisz, że to mnie do tego nakłoni, to bardzo się mylisz.

– Daj mi o siebie zadbać. – mocniej ścisnąłem jego pośladek.

Ponad problemWhere stories live. Discover now