Otworzywszy oczy, przez chwilę nie byłem w stanie wywnioskować gdzie jestem. Szybko to jednak do mnie doszło. Równie szybko jak uczucie sztywności w całym ciele. Czułem jak moje mięśnie się rozluźniają, a coś ode mnie uciekało. Instynktownie mocniej to ścisnąłem. Na równi z tym w mojej głowie pojawiła się postać Uzumakiego. Takiego, jakim przedstawił nam go Jiraiya. Z poranioną głową, okiem i połamanymi palcami. Postarałem się otrząsnąć z tych myśli. Nie chciałem sobie tego wyobrażać. Nie chciałem sam sobie nasuwać obrazów, które nie muszą być prawdziwe.
Spojrzałem na to, co trzymałem w dłoniach. Był to pluszak Naruto. Zaraz kolejna myśl mi przeszła przez umysł. Dlaczego on go nie ma? Czy to nie dałoby mu jakiegoś oparcia? Przecież uwielbia tego miśka. Biorąc głęboki wdech, doszło do mnie dlaczego może nie jest teraz z nim. W pomieszczeniu wciąż unosił się ciężki i nieprzyjemny odór potu. Dodatkowo teraz zacząłem dostrzegać, że lis również jest gdzieniegdzie pobarwiony na czerwono. Ciężko przełknąłem ślinę. I tylko dlatego, że wiedziałem, że to była jego krew. A wolałbym by tak nie było. Cholernie chciałem, by tak nie było, lecz jak już wcześniej dostrzegłem, czerwone plamy znaczą prawie wszystko w jego pokoju.
Nie wiedząc co mną kierowało, podniosłem się z łóżka. Moje mięśnie działały automatycznie. Zacząłem ściągać prześcieradła i pościele. Czułem, że trzeba to zrobić. Trzeba zrobić z tym porządek. Gdy tylko to zrobiłem, zabrałem wszystko do łazienki. Usłyszałem jakieś ciche głosy na korytarzy, lecz jeszcze nie zwróciłem na to uwagi. Mój umysł działał jednotorowo. Zrobić pranie. Odświeżyć wszystko, co było brudne. Byłem przekonany, że misiek Uzumakiego powinien do niego jak najszybciej dotrzeć. Dlatego też on jako pierwszy znalazł się w pralce. Przez chwilę spoglądałem jak do pralki wlewa się woda. Gdy bęben zaczął się powoli obracać, byłem w stanie opuścić łazienkę.
Na korytarzu próbowałem wsłuchać się w słowa, jakie do mnie docierały. Byłem pewny, że w budynku znajduję się właściciel, ale przez chwilę nie mogłem rozpoznać z kim rozmawia. Powoli kierując się w stronę rozmawiających ludzi, coraz lepiej szło mi rozpoznanie słów oraz brzmienia głosu. Już wiedziałem kto rozmawiał z białowłosym. Nie byłem zdziwiony. Nie miałem ku temu większych odczuć, prócz delikatnego poczucia winy. W końcu od ponad doby zapewniam mamę, że wkrótce z nią porozmawiam.
Wchodząc do kuchni, od razu zobaczyłem plecy Jiraiyi. No i minę mojej mamy. Widocznie była zaniepokojona, lecz jej mina wydawała się jeszcze bardziej zmartwiona, gdy mnie dostrzegła. Widziałem jak oczy jej się trochę rozszerzają, a w nich widziałem mieszane uczucia. Zapanowała chwila ciszy. Mężczyzna odwrócił się w moją stronę, podczas gdy mama dokładnie mi się przyglądała. Kiwnąłem im jedynie głową na powitanie. Nim jednak zdążyłem podejść do stołu, kobieta podniosła się ze swojego miejsca. Szybko do mnie podeszła, by mocno mnie przytulić. Dopiero po chwili odwzajemniłem to. Nic nie mówiła. Mężczyzna również. Zauważyłem tylko jak odwraca od nas wzrok. Natomiast ja nie mogłem oderwać od niego wzroku. I im dłużej mu się przypatrywałem, tym bardziej byłem przekonany, że ta cała sytuacja z Naruto wpływała na niego cholernie źle. Aż nazbyt było to po nim widać.
– Wszystko w porządku, Sasuke? – spytała mama, gdy tylko mnie puściła. Złapała moją twarz w swoje dłonie, by dobrze jej się przyjrzeć. – Wyglądasz naprawdę okropnie.
– Jest... – chciałem powiedzieć, że dobrze, jednak nie byłem w stanie tego zrobić. Bo przecież nie było dobrze. Ciało mnie bolało, ale ono sprawiało mi najmniejszy problem. Gorsze było to, co siedziało wewnątrz mojej głowy. – Nie wiem – powiedziałem po dłuższej chwili.
Przyglądała mi się przez chwilę, po czym znów mocno przytuliła. Miałem wrażenie, jakby sama nie wiedziała, co może mi na ten temat powiedzieć. Sam nie zastanawiałem się nad tym dłużej. Po prostu przymknąłem oczy i również ją mocno przytuliłem. Potrzebowałem takiego przytulenia. Choć nie wiedziałem czy byłbym w stanie na głos to przyznać, naprawdę potrzebowałem jej ciepła. Nic nie mówiła i to mnie w sumie cieszyło. Wolałem ciszę.

YOU ARE READING
Ponad problem
Fiksyen Peminat17-letni Naruto pod opieką wuja zaczyna "nowy start" w nowym mieście. Na swojej drodze spotka nowe doświadczenia, których do tej pory nie był w stanie doznać przez dający mu się we znaki od kilkunastu lat problem. Jak potoczy się jego historia wraz...