Jest niedziela, mam już przygotowany rozdział i tak sobie myślę. Poprzedni nie zakończył się najlepiej, więc może wstawię go od razu? Dlatego też oddaje Wam raczej przyjemny w odczuciu rozdział. 😊
○○●○○
Skierowałem się do naszej sypialni. Na szczęście drzwi nie były zamknięte. Jednakże w środku nie znalazłem mojego bruneta. Rozejrzałem się po pomieszczeniu i dopiero zauważyłem otwarte drzwi na taras. Natychmiast tam poszedłem i na jednym z leżaków zobaczyłem siedzącego Sasuke. Zaraz do niego podszedłem, jednak nim się przy nim znalazłem, usłyszałem.
– Długo cię nie było.
– Wiem... – mruknąłem cicho. – Tłumaczyłem jej o co chodzi.
– Mhm... – nie spojrzał na mnie, ale zapytał. – W jaki sposób? W taki jaki widziałem?
– Nie! – zaprotestowałem. – Nic takiego nie miało miejsca!
– Ale jak przyszedłem, nie było widać, jakby ci to nie odpowiadało.
– Byłem zaskoczony.
– Jak można być tym zaskoczony? – spytał rozzłoszczony.
– Jeszcze nigdy nikt się tak w stosunku do mnie nie zachowywał i nie wiedziałem jak się zareagować. A po za tym, nie chciałem jej skrzywdzić, przecież nic mi nie zrobiła.
– Ta, nic ci nie zrobiła. Tylko cię całowała. Zapomniałem, że to nic takiego. Sorki. – warknął poirytowany.
– Nie o to chodzi! – burknąłem na niego. – Ja po prostu nigdy nie byłem podrywany przez dziewczynę... I dlatego nie wiedziałem jak mam się zachować...
– Jasne, ale gdyby na jej miejscu był jakiś facet, natychmiast stałbyś przy mnie, krzycząc tylko, że ma się odpierdolić.
– No ale to co innego...
– To jest tym samym. – warknął, spoglądając na mnie zły. – Nie obchodzi mnie czy to facet , czy kobieta. Przeszkadza mi to, że ty nic z tym nie zrobiłeś.
– No ale ja nie wiedziałem co mam zrobić...
– Wystarczyło ją odsunąć od siebie i na to nie pozwalać, ale ty pozwoliłeś. Gdyby chciała zaciągnąć cię do łóżka, też byś nie protestował?
– Nie przesadzaj już! – oburzyłem się. – Z nikim nie poszedłbym do łóżka!
– To czemu do cholery mnie nie słuchałeś?! – warknął zły. – Mówiłem ci przecież, ale ty miałeś to w dupie. W końcu przychodzi co do czego, a ty zamiast choćby postarać się ją od siebie odsunąć, jesteś jej uległy. Nie wiem, podobało ci się to, czy co?
– Nie, nie podobało mi się... – burknąłem zawstydzony tym, że muszę to mówić.
– Twoja postawa i głos mówią coś zupełnie innego.
– No ty chyba żartujesz?
– A wyglądam, jakbym żartował?
– Ale to naprawdę nie tak! – oburzyłem się. – Mi wcale to nie odpowiadało, ani mi się nie podobało! Byłem po prostu zaskoczony, ponieważ żadna dziewczyna mnie jeszcze nigdy nie podrywała! Tak trudno ci to zrozumieć?!
– A tak trudno było ci chociaż ją od siebie odsunąć, gdy przyszedłem? – podniósł się zdenerwowany. – Tyle chyba mógłbyś zrobić, gdy przy was byłem? A może nadal byłeś zaskoczony?

YOU ARE READING
Ponad problem
Fanfiction17-letni Naruto pod opieką wuja zaczyna "nowy start" w nowym mieście. Na swojej drodze spotka nowe doświadczenia, których do tej pory nie był w stanie doznać przez dający mu się we znaki od kilkunastu lat problem. Jak potoczy się jego historia wraz...