26

2.1K 99 122
                                    

- I jak ci się podoba?

- Jest świetnie.

Przy tym pochwaliłem jedną bardzo realistycznie przedstawioną scenę, choć bardziej mi się wtedy przypominał ich przeraźliwy krzyk, śmiech młodszego z braci. Jeszcze ten mój koszmar, ale wtedy również poczułem jak Sasuke mnie mocno do siebie przytula. Nagle usłyszałem pisk obu chłopaków, po czym oboje się na mnie rzucili, wołając.

- Naru, nie przypominaj nam tego! - pisnął Itachi.

- Właśnie, to było przerażające! - dodał Deidara.

- Nie krzyczcie mi do uszu. - poprosiłem.

- Ej, a co ty tu masz? - spytał nagle blondyn, dotykając mojej szyi.

- Nic takiego... - oznajmiłem niechętnie.

- Jak to nic? Przecież to widać gołym okiem i jest spore i ty nazywasz to niczym? - zdziwił się. - Itaś, oświeć światło, trzeba się temu przyjrzeć.

- Nie trzeba! - pisnąłem spanikowany, po czym dodałem spokojniej, czując na sobie ich zdziwiony wzrok. - Na serio, to nic takiego. Nie macie co się przyglądać.

I teraz strasznie szybko się wszystko działo. Czarnowłosy rzucił kapciem w wyłącznik - celnie. Światło się zapaliło, rażąc mnie po oczach, a ja zostałem przewrócony na plecy. Gdy mój wzrok przyzwyczaił się do światła, mogłem rozeznać się w sytuacji. Byłem przygwożdżony do kanapy przez starszego Uchihę, a jego przyjaciel siedział nad moją głową.

- Dajcie mi spokój. Naprawdę to nic. - oznajmiłem, lekko czerwieniąc.

- To sami ocenimy. - powiedział Itachi.

Deidara na to złapał mnie za głowę i zmusił mnie do jej podniesienia. Po paru sekundach trudu, udało mu się i mieli doskonały widok na moją „pamiątkę". Przyjrzeli się jej uważnie, po czym zaczęli chichotać.

- Rzeczywiście, to nic takiego. - potwierdził Itachi.

- Ale za to coś lepszego. - zaśmiał się blondyn.

Oni mnie puścili, pozwalając mi usiąść i podciągnąć nogi pod brodę.

- No już, już, Naru. A coś ty taki czerwoniutki? - zawył Deidara.

- Nie powiem, braciszek dobrze cię załatwił. Malinka jak znalazł. - zaśmiał się.

- No co ty, nie wstydź się. - dodał rozbawiony niebieskooki. - Jak się miziacie to tak jest.

- Dokładnie. Jednak nie sądziłem, że mój kochany Sasuś, aż takie coś ci zmajstruje.

- Właśnie. Teraz przyznaj się, co zrobiłeś, że cię tak urządził? - zapytał ciekawy Deidara.

- Bezpodstawnie na pewno tego nie zrobił, aż takim dupkiem to on nie jest.

- To, co przeskrobałeś?

Z każdym ich pytaniem, moja twarz robiła się coraz bardziej czerwona. I nie wiem dokładnie dlaczego. Na dodatek czułem, jak mnie piecze ten ślad na szyi. Cholera jasna. Niech ten drań szybciej tu przychodzi i żebyśmy dalej oglądali, a oni niech dadzą mi spokój.

- No powiedz, Naruś, powiedz nam. - zawyli równocześnie.

Nagle usłyszeliśmy jakiś szelest. Ja się tym nie przejąłem, ale chłopaki... Oni natychmiast uwiesili mi się na szyi przerażeni.

- C-co to b-było? - wydukał przerażony Itachi.

- N-nie wiem. - odparł równie wystraszony.

- Dusicie mnie. - tylko powiedziałem.

Ponad problemWhere stories live. Discover now