Witam Was!
Przed Wami 100 część, która posiada rozdział właściwy (ok. 6000 słów) oraz 1 dodatek (ok. 2000 słów).
Życzę miłej lektury!
○○●○○
Obudziło mnie jakieś uderzenie. Jęknąłem z bólu i prawie się zwinąłem, jednakże złość na to była większa. Przecież to niemożliwe, by ktoś na mnie wpadł. Na pewno mnie widać. Uznałem więc, że to musi być sprawka Inuzuki, bo jedynie on jest do tego zdolny. Już podniosłem się na rękach, krzycząc.
– Kiba! Co ty...
To nie był on. Obok mnie siedział jakiś facet. Młody, barczysty, umięśniony i ciemnowłosy. Wpatrywałem się w niego, nie wierząc, że ktoś mógł na mnie tak wpaść. Przecież musiał albo mnie nadepnąć, albo się o mnie potknąć. Tylko jak to do cholery jest możliwe?! Dopiero teraz na mnie spojrzał i się do mnie uśmiechnął. Zaraz też powiedział.
– Sorki, nie patrzyłem jak idę.
– Poczułem. – mruknąłem, kładąc się z powrotem. – Następnym razem patrz pod nogi.
– Nic ci się nie stało?
– Nie jest gorzej niż było. – burknąłem, wciąż czując ból w plecach i tyłku.
– To dobrze. – dokładnie mi się przyjrzał. – Musiałeś uprawiać ostatnio ostry seks, co nie? – zapytał, jakby nigdy nic.
– Słucham? – szczerze się zdziwiłem.
– Widać. – stwierdził, patrząc na moje plecy. – Jesteś pogryziony i masz malinki. Na pewno musiało być ci dobrze. – wydawał się rozmarzony; byłem zszokowany. – Też chcę uprawiać taki dziki seks. – westchnął tylko.
– O czym ty mówisz?
– Powiedziałem to na głos? No cóż... Czasem dobrze wypowiedzieć marzenia na głos.
– Acha...
– Znasz tego czarnowłosego faceta, który tam pływa? – wskazał na mojego bruneta, który spokojnie dryfował w wodzie.
– Noo... Znam. Dlaczego pytasz?
– Jak mówiłem o tym seksie, miałem na myśli go. – oznajmił wesoło. – Jest zajebisty. No i niesamowicie seksowny.
– Na co mi to mówisz? – przyznam, że to mnie dziwiło i dziwnie denerwowało.
– Możesz mi coś o nim powiedzieć, skoro go znasz? Musisz wiedzieć co lubi, co nie? – puścił mi przy tym oczko.
– Niby czemu miałbym ci to powiedzieć? – zdziwiłem się.
– Męska solidarność. Strasznie chcę go wyrwać, ale ciągle mi się opiera. Zobaczyłem was razem, więc pomyślałem, że jesteście znajomymi i na pewno mi coś poradzisz. – oświadczył z uśmiechem.
– Ty chcesz go poderwać? – zapytałem, niedowierzając w to, po czym wybuchnąłem śmiechem.
– Niby co w tym takiego zabawnego? – zdziwił się na mój śmiech.
– Bawi mnie to, że jakiś facet chce go podrywać. Jeszcze ani razu nie widziałem, żeby to się działo. – chichotałem pod nosem.
– Czy tym sugerujesz, że nie mam w tym szans?
– Wątpię, by ci się udało. – oznajmiłem, myśląc sobie, że na pewno mu pozwolę; jednak wciąż jestem tym rozbawiony. – Aktualnie jest w związku i z tego, co wiem, jest w to bardzo zaangażowany.
YOU ARE READING
Ponad problem
Fanfic17-letni Naruto pod opieką wuja zaczyna "nowy start" w nowym mieście. Na swojej drodze spotka nowe doświadczenia, których do tej pory nie był w stanie doznać przez dający mu się we znaki od kilkunastu lat problem. Jak potoczy się jego historia wraz...