Przebudziwszy się, zauważyłem przed sobą spokojną, śpiącą twarz mojego atramentowookiego. Trochę się zdziwiłem. Wstałem wcześniej niż on. To chyba niemożliwe. Uśmiechnąłem się i szybko sprawdziłem która godzina. Ósma rano, a on jeszcze śpi. Mimo tego, nie chciałem go budzić. Miło się patrzyło jak on spokojnie śpi. Wyglądał tak pięknie. Zakopałem się pod kołdrą i wpatrywałem się w jego twarz.
Po chwili tylko delikatnie pocałowałem go w czoło. Na to poczułem, jak jego ramiona mocno mnie obejmują. Zaskoczyło mnie to, ale zrobiło mi się przyjemnie. Wtulił swoją twarz w moją pierś. Przytuliłem go do siebie. Nagle poczułem na torsie jego usta. Lekko musnęły moją skórę, a następnie ten gorący język. Od razu po moim ciele przeszedł dreszcz. Po chwili spojrzałem na niego zaskoczony. Nie poruszył się.
– Sasuke, śpisz? – spytałem cicho.
– Nie, sprawdzam jak reagujesz na pieszczoty zaraz po pobudce. – odparł.
– Hę? – zdziwiłem się i ponownie poczułem jego język na piersi. – Kretyn! – burknąłem i uderzyłem go w głowę. – Myślałem, że jeszcze śpisz!
– To bolało. – bąknął. – Jesteś nadpobudliwy. Jednak można to wykorzystać. – zaśmiał się i wbił w moje usta.
Pocałunek był namiętny, przy czym mocno przycisnął mnie do swojego ciała. Jego dłonie z pleców zjechały na moje pośladki, a usta na szyję. Lekko ją przygryzał, muskał ustami oraz lizał. Oczywiście w tym nie obyło się bez moich jęków oraz westchnień. Działa na mnie w naprawdę nieprzewidywalny sposób. Dłonie natomiast delikatnie poruszały się po moich pośladkach. Masował je z niebywałym wyczuciem.
Całował mnie spokojnie, powoli oraz lekko, jakby mu nie zależało na niczym specjalnym. Jedna z jego dłoni zsunęła się na moje udo i je pieściła. Chciałem, by zaprzestał temu wszystkiemu, ponieważ od samego rana to nie jest najlepszy pomysł. Na dodatek jeszcze śniadania nie zjadłem. Jednak nie umiem zaprotestować. Tak działają na mnie jego dłonie oraz usta. Mają nade mną całkowitą władzę. Nie umiem się temu oprzeć.
Położył moją nogę na swoim biodrze i docisnął mnie do siebie. Przy tym wbił się w moje wargi. To był bardzo namiętny pocałunek, w który musiałem się włączyć. Przewrócił się tak, że siedziałem na jego biodrach, jednak wciąż mieliśmy złączone usta. Jedną z dłoni miał wplątaną w moje włosy, bym szybko się od niego nie oderwał. Natomiast druga delikatnie przesuwała się po moim boku. Było to bardzo przyjemne. Wtem usłyszeliśmy pukanie, a po nim jakby trochę niezadowolony głos wuja.
– Dobra, chłopaki. Wiem, że macie tam swoje przyjemności, ale wiem również, że nie śpicie, a zrobiłem śniadanie. Najpierw macie zjeść to, co zrobiłem, a potem bawcie się do woli. Macie pięć minut, by znaleźć się na dole, inaczej poniesiecie tego konsekwencję.
Zdziwieni wpatrywaliśmy się w drzwi, po czym ja tylko parsknąłem śmiechem. Jeszcze nigdy nie słyszałem, by Jiraya wkurzał się przez to, że nie zszedłem na śniadanie i mu się od razu nie pokazałem. Strasznie chciało mi się z tego śmiać. Sasuke natomiast przyglądał mi się trochę zaskoczony. Chyba też w to do końca nie wierzył. Zaraz też białowłosy ponownie zabrał głos.
– Cieszę się, że cię to śmieszy, Naruto. Jednak, jeśli nie zobaczę was za pięć minuta na dole, będziecie żałować konsekwencji jakie dostaniecie. A nie sądzę, by one spodobały się głównie tobie, Sasuke.
Następnie słychać było jak się oddala od mojego pokoju. Po tym tylko powoli podniosłem się z mojego bruneta i chciałem się ubrać, lecz ten objął mnie w pasie i do siebie przyciągnął.
– O co dokładnie chodzi twojemu wujkowi? Jakie konsekwencje?
– Gdy się uprze, to jest w stanie wszystkiego mi zabronić. – oświadczyłem wesoło. – Raz przez to, że nie raczyłem posprzątać na miesiąc zawiesił mi słodkości..

YOU ARE READING
Ponad problem
Fanfiction17-letni Naruto pod opieką wuja zaczyna "nowy start" w nowym mieście. Na swojej drodze spotka nowe doświadczenia, których do tej pory nie był w stanie doznać przez dający mu się we znaki od kilkunastu lat problem. Jak potoczy się jego historia wraz...