123

439 43 16
                                    

– A ty masz już kogoś, Kankuro? – wypalił nagle Inuzuka.

– Niestety jeszcze nie – westchnął jakby ze smutkiem. – A przyznam, że przydałaby mi się jakaś kobieta. Dlaczego pytasz?

– Dla kolejnych pytań oczywiście! – Wyszczerzył się do nas. – I liczę, że każdy mi na nie odpowie. Tylko jeszcze jedno.

Już nic więcej nie mówiąc, spojrzał na czerwonowłosego z wyczekiwaniem. Jakby jego nieme pytanie było dla każdego zrozumiałe. I chyba musiało być, skoro nawet ja wyczuwałem o co chciał go zapytać. Najmłodszy No Sabaku spojrzał na psiarza niezbyt przychylnie. Nie wydawało mi się, że chciał w ogóle odpowiadać. Upił swojego soku i wręcz warknął, jakby chcąc, by Kiba się do niego więcej nie odzywał.

– Nie.

Mój przyjaciel na ton jego głosu zrobił urażoną minę, jednak wcale taki nie był. Nie dziwiło mnie to jakoś bardzo. W końcu wiedziałem, że w pewnym stopniu już się znają. Chociaż nie umiałem pojąć niechęci, jaka bije od zielonookiego. Inuzuka jednak nie zwrócił na to wiele uwagi. Machnął tylko ręką i z uśmiechem spojrzał na swojego chłopaka. Już miał się odezwać, ale ponownie odezwał się czerwonowłosy.

– A oni? – wskazał na mnie i Hinatę.

– Oboje kogoś mamy – odezwała się białooka, lekko się uśmiechając. – Mój chłopak nie przyjdzie, ale Sasuke chyba później wpadnie, prawda, Naru?

Kiwnąłem tylko głową na potwierdzenie. Gaara przyjrzał się dziewczynie, a następnie mi. Musiałem przed sobą przyznać, że niekoniecznie dobrze się czułem pod jego spojrzeniem. Coś mi mówiło, że tak samo jak jego brat skądś mnie kojarzy. A jeśli tak było, mnie tylko zastanawiało skąd. Miałem też cichą nadzieję, że albo sobie tego nie przypomną, albo nie są to miejsca, o których nie chcę wspominać.

– Skoro już wszystko wiadomo – zaczął głośno psiarz – czas na moje najważniejsze i najciekawsze pytanie! Zacznę od ciebie, mój pogromco! – Ponownie spojrzał na Nejiego.

Ten tylko zrobił lekko niedowierzającą minę. Większość jednak parsknęła śmiechem na to jak został określony Hyuuga. Jedynymi osobami, które inaczej zareagowały byli najmłodszy z rodzeństwa i Shika. Zielonooki się skrzywił na te słowa. Nara natomiast przejechał dłonią po twarzy, jakby chcąc bezdźwięcznie narzekać na naszego przyjaciela.

– Czego we mnie nie lubisz? – Tym pytaniem chyba każdego zaskoczył. Zaraz też otrzymaliśmy odpowiedź dlaczego właśnie je zadał. – No co? Chyba to warto wiedzieć? Poza tym jesteśmy wśród swoich, co nie?

– Skąd ci to w ogóle wpadło do głowy? – spytała Temari.

– Tak po prostu. – Wzruszył ramionami. – Może to nawet być korzystne.

– Tu możesz mieć rację. Ale tylko możesz – oświadczył Kankuro. – Może się to skończyć dobrze, bądź nie jedną kłótnią. – Mówiąc to, spojrzał na Narę.

– Nie patrz tak na niego. – Zaśmiała się blondynka. – On nic złego jeszcze nie zrobił.

– Jeszcze? – spytał niezbyt przekonany szatyn.

– Zgadza się. Wszystko będzie zależało od twojej odpowiedzi na pytanie Kiby. – Uśmiechnęła się do niego promiennie.

Jej odpowiedź rozśmieszyła nie tylko mnie. Chociaż może jej chłopak nie był tym faktem zadowolony. W końcu każdy z nas wiedział jaka jest No Sabaku, więc tutaj może się też wiele wydarzyć. Jednak nikt nie kontynuował tematu. Zamiast tego ponownie głos zabrał Inuzuka.

– Skoro tak, to ja pierwszy. Może to was zachęci. – Potarł swoimi dłońmi i pewnie patrząc na długowłosego, zaczął. – Na sam początek chodzi mi o twoje włosy. Uwielbiam je, ale jak śpimy to za każdym razem włażą mi do mordy, ale o tym doskonale już wiesz i nadal nic z tym nie robisz! – oburzył się, a większość z nas to po prostu rozbawiło. – Poza tym nie lubię, gdy hamujesz moje pomysły. – Zaplótł ręce na piersi. – To jak podcinanie mi skrzydeł. One mnie rozwijają!

Ponad problemWhere stories live. Discover now